Książki kucharskie dzielę na te, które chętnie obejrzę i odstawię na półkę oraz na te, które po obejrzeniu wykorzystam do upichcenia czegoś wspaniałego.
Książka Oliver’a to niewątpliwie ten drugi typ. Jest nie tylko pięknie wydana, ale i pomocna na co dzień. Wszystko dlatego, że nie znajdziemy w niej wymyślnych potraw, których wykonanie zajmuje 10 godzin. W przepisach nie ma też składników, których ze świecą szukać. Gotowanie z nią to ogromna przyjemność, dzięki której z naszej kuchni znika monotonia codziennych mielonych, czy innych schabowych, a jednocześnie pani domu nie popadnie w rozpacz.