Wydawnictwo Dolnośląskie
Książka zaczyna się od akcji Blackwater na placu Nisur w Bagdadzie w 2007 roku. Ochroniarze bez powodu zastrzelili tam 17 Irakijczyków. Żaden z morderców nie stanął przed sądem. Przepisy na mocy których Blackwater pracuje w Iraku praktycznie zapewniają ochroniarzom bezkarność. A masakra na placu Nisur to najtragiczniejszy, ale niestety jeden z licznych przykładów zbrodni popełnionych przez pracowników Blackwater. Jeden z nich po pijaku zastrzelił ochroniarza wiceprezydenta Iraku (pozostał bezkarny).
Scahill nie ukrywa swoich sympatii i nie sili się na fałszywą obiektywność. Jest przeciwnikiem, jak pisze, okupacji Iraku przez Stany Zjednoczone, ostro krytykuje republikanów i poprzedniego prezydenta George'a Busha. Ma amunicję - administracja Busha przyjęła zasadę, że cel uświęca środki, a można go osiągnąć bez względu na ilość zabitych niewinnych ludzi.
Książka ma jeszcze jeden ogromny atut - pokazuje jak robi się politykę, interesy i dziennikarstwo w najpotężniejszym państwie świata. Wypada zauważyć: w Polsce nie jest jeszcze tak najgorzej.
Na początku tego roku ochroniarska firma straciła rządowy kontrakt na ochronę dyplomatów w Iraku (nadal pilnuje ich w Afganistanie). Kilka dni temu okazało się, że szefowie Blackwater planowali przekupić irackich oficjeli żeby wyciszyć wrzawę po masakrze na placu Nisur.