"Przegląd" nie jest klasycznym horrorem o bohaterach próbujących przeżyć w świecie opanowanym przez żywe trupy. Starć z zombi jest tu zdumiewająco mało. Książka jest dreszczowcem politycznym w kostiumie horroru.
Jak mówi dr Paweł Frelik, dobra fantastyka traktuje nie o przyszłości tylko o problemach z którymi zmagamy się teraz. Tak jest też w "Przeglądzie".
W powieści mamy sporą dawkę spostrzeżeń na temat działalności i wiarygodności mediów, machinacji polityków, stylu ludzi żyjących w strachu przed wszechogarniającym niebezpieczeństwem. Grant przekonująco pokazuje rosnącą rolę blogerów po tym jak "zawodowi" dziennikarze stracili zaufanie obywateli po wybuchu epidemii żywych trupów (bagatelizowali problem zamiast grzmieć na alarm). Zombi pełnią w "Przeglądzie" rolę - oczywiście wyolbrzymioną na potrzeby artystyczne - współczesnych nam terrorystów. Politycy robią wszystko żeby ukryć prawdę, bo wtedy łatwiej trzymać ludzi w strachu i sterować nimi. Brzmi znajomo? No właśnie. Grant może nie odkrywa Ameryki, ale solidnie odrobiła lekcję.
Warto na koniec skomplementować autorkę za dopracowaną wizję świata podzielonego na ludzi i żywe trupy. Jest przemyślana i trzyma się kupy, choć nie przeraża jak ta np. z filmu "28 dni później" Boyle'a.