Styczeń był rekordowy pod względem wykorzystania pieniędzy z programu „Mieszkanie dla młodych”. Na dopłaty do kredytów mieszkaniowych zarezerwowano ponad 375 mln zł. Kwota ta pomogła w zakupie prawie 15 tys. mieszkań i domów wartych około 3,2 mld zł – oszacowali eksperci Open Finance.
W ciągu zaledwie 10 dni Polacy zarezerwowali aż 318 mln zł wyczerpując tym samym ponad 91 proc. puli środków uruchomionych w 2017 roku. Później tempo wykorzystania funduszy wyraźnie wyhamowało i tylko dlatego oficjalnie o dopłaty można było ubiegać się przez cały styczeń. W praktyce jednak już w drugim tygodniu stycznia pojawiły się pierwsze informacje o tym, że banki wstrzymują lub przynajmniej ograniczają przyjmowanie wniosków kredytowych.
Dane te potwierdzają, że Polacy dobrze przygotowali się na uruchomienie nowej puli środków. Najprawdopodobniej powtórkę z tej sytuacji będziemy obserwować na początku 2018 roku, kiedy zostanie uruchomiona już ostatnia transza pieniędzy na dopłaty do kredytów w kwocie przynajmniej 360 mln zł.
– Doświadczenie ostatnich tygodni sugeruje, że ta niemała kwota może zostać wchłonięta w zaledwie kilka dni – prognozuje Bartosz Turek, analityk Open Finance.
Trudno się temu dziwić skoro przeciętny beneficjent programu otrzymuje od państwa 25 tys. zł na zakup własnego „M”, a rekordziści inkasują ponad 110 tys. zł. Pieniądze te oznaczają nie tylko swoisty „rabat” przy zakupie czterech kątów, ale też ułatwiają zebranie 20-proc. wkładu własnego wymaganego przy zaciąganiu kredytu mieszkaniowego.
Co mogą więc zrobić ci kredytobiorcy, którzy nie załapali się na dopłaty z puli zarezerwowanej na bieżący rok? Do wykorzystania zostają jedynie pieniądze zarezerwowane na rok 2018. Połowę z nich można wykorzystać już w bieżącym roku. W styczniu na dopłaty do kredytów zarezerwowano około 375 mln zł (z tego około 346 mln zł z budżetu 2017 roku). Kwota ta była najwyższa w historii. Dzięki tym pieniądzom Polacy mogą kupić nawet 15 tys. mieszkań i domów.