Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

1 maja 2023 r.
20:40

Pali się, moja panno. Wszystko, co chcesz wiedzieć o pracy OSP

Na miejscu już jest spokój i nastawienie na działanie. Wchodzimy w tryb zadaniowy. Dopiero później, w domu, jak opadnie adrenalina, przychodzi zmęczenie, także to psychiczne – mówi Jarosław Janek
Na miejscu już jest spokój i nastawienie na działanie. Wchodzimy w tryb zadaniowy. Dopiero później, w domu, jak opadnie adrenalina, przychodzi zmęczenie, także to psychiczne – mówi Jarosław Janek (fot. OSP w Ludwinie)

Strażacy-ochotnicy przyprowadzali na zajęcia swoje dzieci, a te łykały bakcyla. I tak powstała Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza. Raz na dwa tygodnie, w piątki, mamy dla nich szkolenia z ratownictwa medycznego, na fantomach dzieci uczą się udzielania pierwszej pomocy. One chcą się uczyć, zgłębiać temat, chcą pomagać. To jest naturalna potrzeba, którą wyniosły z domu rodzinnego, z obserwacji stylu życia swoich rodziców, ich zaangażowania. Mogę powiedzieć, że mają to wdrukowane w swoje DNA – rozmowa z Jarosławem Jankiem, strażakiem, członkiem zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej w Ludwinie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Do jakich zdarzeń wyjeżdżacie najczęściej o tej porze roku?

– Teraz palą się suche trawy i lasy. Kiedy jest sucho, nie trudno o taki pożar.

Ludzie wypalają wiosną trawę?

– Coraz rzadziej. Świadomość tego, jak jest to niebezpieczne i szkodliwe dla ekosystemu jest coraz większa. To są naprawdę sporadyczne przypadki i można powiedzieć, że edukacja w tym zakresie zrobiła swoje. W każdym razie rolnicy tego nie robią.

Co jeszcze się pali?

– Domki letniskowe na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Pożar zaczyna się w kominku, a przyczyną jest niewłaściwa izolacja przewodów kominowych od elementów drewnianych. Ludzie napalą w kominku, pójdą spać, a pożar rozwija się po cichu. Zabija czad, a potem ogień. Jak już dojedziemy na miejsce, to z okien wydobywają się płomienie. Drewniane domy palą się jak domki z zapałek. Do gołych fundamentów. 

Są ofiary śmiertelne?

– Bywało, że wyciągaliśmy zwęglone zwłoki. Uratowani z pożarów mają ciężkie poparzenia, uraz psychiczny zostaje również na zawsze.

(fot. OSP w Ludwinie)

Jak się ustrzec pożaru?

– Po pierwsze należy zamontować czujnik tlenku węgla i robić systematycznie przegląd kominowy. Przed położeniem się spać należy zawsze wygasić ogień, niezależnie od tego, czy mamy kominek z otwartym paleniskiem, czy z wkładem kominkowym z szybą. Trzeba uważać na niedopałki po papierosach: od tego też zaczyna się pożar. Dobrze jest mieć gaśnicę proszkową 6-kilogramową. 

Jak wygląda taki wyjazd do pożaru.

– Dostajemy zgłoszenie na telefon i każdy z członków OSP, kto oczywiście może, jest w pobliżu, natychmiast zjawia się w strażnicy OSP. Tam zabiera ekwipunek osobisty oraz wyposażenie i wsiada do samochodu, który może pomieścić sześć osób. Jeśli stawi się więcej ochotników, bierzemy drugi wóz.

Zdarzyło się, żeby nie zebrała się ekipa?

– Nigdy. Musi być minimum trzech strażaków-ochotników, żeby wóz mógł wyjechać. Do tej pory zawsze wyjeżdżaliśmy.

Mamy długi majowy weekend. Jakich zdarzeń się pan podziewa?

– No, niestety, muszę powiedzieć ze smutkiem, że w długie weekendy wyjeżdżamy najczęściej do wypadków drogowych. Przez gminę Ludwin prowadzi droga nad największe jeziora na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. I zbieramy tego żniwo, często śmiertelne. Ofiarami są młodzi ludzie jadący nad jeziora, a przyczyna jest zazwyczaj taka sama: prędkość, brawura, alkohol.  Motocykliści w tych statystykach zajmują niechlubne czołowe miejsca. Kumulację mamy w lipcu i sierpniu. To są wyjątkowo dramatyczne zdarzenia, ci młodzi ludzie, którzy pędzili do przyjaciół, na imprezę, nigdy już nigdzie nie pojadą.

(fot. OSP w Ludwinie)

Jaka jest rola strażaków w takich wypadkach?

– Na miejscu zazwyczaj jesteśmy jako pierwsi. I tu mamy do odegrania kluczową rolę: jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia ratunkowego udzielamy pierwszej pomocy medycznej. To są też czynności reanimacyjne, ratujące życie. Liczy się dosłownie każda sekunda, żeby przywrócić oddech, żeby nie doszło do niedotlenienia mózgu. Równocześnie musimy zabezpieczyć miejsce zdarzenia, uwalniamy i ewakuujemy ludzi z zakleszczonych pojazdów. Każde takie zdarzenie jest inne, musimy działać szybko, ale też szybko podejmować niestandardowe decyzje, jak najsprawniej i skutecznie zadziałać.

Wypadki samochodowe to również ofiary śmiertelne. Jak sobie z tym radzicie?

– Podczas akcji strażak musi wyłączyć emocje i opanować stres. Naszą rolą jest pomóc, mamy nastawienie zadaniowe. Inaczej nie moglibyśmy spełniać swojej roli.

Ale stres na pewno wam towarzyszy na którymś etapie.

– Podczas dojazdu do wypadku. To wyścig z czasem, a równocześnie zawsze niewiadoma: co zastaniemy na miejscu, jakie środki i metody trzeba będzie zastosować. Na miejscu już jest spokój i nastawienie na działanie. Wchodzimy w tryb zadaniowy. Dopiero później, w domu, jak opadnie adrenalina, przychodzi zmęczenie, także to psychiczne. Analizujemy sytuację, zastanawiamy, czy i co można było zrobić inaczej. Rozmowa pomaga odreagować, wyciszyć emocje.

(fot. OSP w Ludwinie)

Ile czasu trwa akcja?

– Jeśli są ofiary, to kilka godzin. Czekamy na policję, na prokuratora. Zabezpieczamy miejsce zdarzenia.

Najbardziej tragiczne zdarzenie ostatnich lat?

– Wypadek w Stawku, w gminie Spiczyn. Bus zderzył się z samochodem dostawczym. Na miejscu zginęły cztery osoby. To nie jest nasz teren, ale pojechaliśmy do pomocy. Ewakuowaliśmy ludzi, udzielaliśmy pierwszej pomocy, zabezpieczaliśmy miejsce zdarzenia. Ten wypadek na długo zostanie w naszej pamięci.

Co jeszcze zostaje w pamięci?

– Utonięcia. Ofiarami są często bardzo młodzi ludzie. Beztroskie wakacje nad jeziorem kończą się tragedią. My też mamy dzieci, identyfikujemy się z bliskimi ofiar. To są dramaty nie do wyobrażenia. Skok do wody kończy się śmiercią lub nieodwracalnym kalectwem.

W jaki sposób jednostka OSP w Ludwinie jest przygotowana do takich zdarzeń?

– Wcześniej  jeździliśmy wyłącznie jako dodatkowa pomoc, a od 2021 roku mamy grupę wodno-nurkową. Jest w niej 10 płetwonurków z naszej jednostki mających odpowiednie uprawnienia. Mamy odpowiedni sprzęt do nurkowania, wyposażenie, samochód podarowany nam przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.

To pan zainicjował powstanie tej grupy?

– Tak, to była naturalna potrzeba wynikająca ze specyfiki miejsca, w którym działamy. Zdarzeń związanych z wypadkami w wodzie mamy latem na Pojezierzu dużo. Kiedy jechaliśmy na taką akcję, bez odpowiednich uprawnień ani sprzętu, niewiele mogliśmy zrobić. A przecież jesteśmy najbliżej, oczywiste wydawało się więc, że powinniśmy zorganizować się w tym zakresie w sposób profesjonalny. Udało się. To – niestety, bo każde takie zdarzenia to czyjaś osobista tragedia – okazało się, bardzo potrzebne.

Zostańmy w temacie młodych ludzi, ale w zupełnie innym kontekście. Widzę, że stawiacie na młodzież.

– Zdecydowanie tak. Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza przy OSP Ludwin powstała w 2018 roku. Dziś liczy 46 osób i to jest nasza potężna siła!

Skąd w ogóle wzięły się te dzieciaki wśród strażaków?

– Strażacy-ochotnicy przyprowadzali na zajęcia swoje dzieci, a te łykały bakcyla. No chyba każdy chłopak w dzieciństwie chciał być strażakiem? A dziewczynki wcale nie mniej od chłopców? Raz na dwa tygodnie, w piątki, mamy dla nich szkolenia. Prowadzimy zajęcia z ratownictwa medycznego, na fantomach dzieci uczą się udzielania pierwszej pomocy. Okazuje się, że dzieci i młodzież to bardzo zaangażowani i pilni kursanci. Chcą się uczyć, zgłębiać temat, chcą skutecznie pomagać. To jest naturalna potrzeba, którą wynieśli z domu rodzinnego, z obserwacji stylu życia swoich rodziców, ich zaangażowania. Mogę powiedzieć, że mają to wdrukowane w DNA. I nie chodzi o to, żeby ci młodzi ludzie zostali zawodowymi strażakami, ale o to, że  jest

to najlepsza szkoła życia, przygotowanie na najtrudniejsze sytuacje. Hartuje charakter, wyznacza wartości i w naturalny sposób wychowuje.

W jakim wieku są członkowie „młodzieżówki”?

– Mamy dzieci nawet  pięcio- i sześcio-letnie. Cały przekrój wiekowy do osiemnastego roku życia, bo potem wstępują w szeregi strażaków-ochotników. Mój syn Konrad też jest w tej grupie.

A w dorosłej drużynie są też kobiety.

– Kobieca Drużyna Pożarnicza powstała w 2020 roku, jako naturalna odpowiedź na Młodzieżową Drużynę Pożarniczą. Matki przyprowadzały na zajęcia swoje dzieci i też złapały bakcyla. Pierwsza była Ania Jóźwicka, która przyprowadzała syna na szkolenia i tak jej się spodobało, że już została z nami. Po Ani doszły kolejne dziewczyny, w 2022 roku dołączyła moja żona Monika z jedenastoma innymi paniami. Dziś po specjalistycznym kursie, która uprawnia do wyjazdu na akcje, mamy osiem kobiet i dodatkowo cztery wspierające. W sumie 12 dziewczyn.

Sprawdzają się?

– Znakomicie. Są silne fizycznie i psychicznie, mają doskonałą koncentrację i determinację. Są szybkie, zdyscyplinowane i bardzo ambitne. Poza tym wprowadzają taki specyficzny, ciepły klimat. To ważne, szczególnie tam, gdzie ludzie są poszkodowani. Opiekują się też młodzieżą. Powiem szczerze, że stanowią idealne dopełnienie męskiej drużyny. Sprawdzają się w akcjach, potrafią również „ugasić pożar” również w tym przenośnym znaczeniu. Rozładowują napięcie i stres. Mają też inne spojrzenie na niektóre sytuacje, to pomaga w analizie przeprowadzonych akcji.

Dostajecie pieniądze za udział w akcjach?

– Za każdy wyjazd dostajemy ekwiwalent. My w naszej jednostce nie bierzemy tych pieniędzy dla siebie, ale wpłacamy je do wspólnej kasy. Zebrane fundusze przeznaczamy na naszą działalność: sprzęt, szkolenia, wyjazdy. Kupiliśmy dwa fantomy: jeden dziecka, drugi dorosłego. Teraz, już po raz kolejny, organizujemy obóz survivalowy dla młodzieży.

To można powiedzieć, że działacie pro-bono.

– Wie pani, jak wybuchła wojna na Ukrainie, to woziliśmy naszymi samochodami Ukraińców z dwóch przejść granicznych. Rozwoziliśmy ich po całym województwie lubelskim. Przewieźliśmy ponad dwa tysiące osób. Te rodziny, które zatrzymały się w Ludwinie, zostały otoczone opieką przez nasze dziewczyny z OSP. Dla nas to pomaganie jest normalne, to część naszego codziennego życia, sposób na życie. Właściwie możemy mówić o samych korzyściach. Jest aktywność fizyczna, ciągłe uczenie się, doskonalenie w swojej profesji, rozwijanie. Całymi rodzinami jesteśmy zaangażowani w działalność OSP, razem się szkolimy, razem spędzamy wolny czas, razem jeździmy na akcje, potem o tym rozmawiamy.

Siedzimy w tym wszyscy, po same uszy!

A to przecież konkretna, bardzo realna pomoc w sytuacjach krytycznych. Kto raz tego spróbuje, zobaczy, jak ratuje się ludzkie życie, to już w tym zostaje. Nie ma innej opcji.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Premier Donald Tusk

Donald Tusk w orędziu: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków, super silną i nowoczesną – armię do wygrywania

Czasy są trudne, do polityki światowej wraca niepewność, brutalność i egoizm; wojna przestała być abstrakcją - podkreślił w czwartkowym orędziu telewizyjnym orędziu premier Donald Tusk. – Czy mamy się bać? Nie. My mamy być silni – dodał. Zapewnił też: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków.

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Rozmowa z Hansem Nielsenem, legendarnym żużlowcem Motoru Lublin

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej usłyszał ojciec oraz syn, którzy mieli zaatakować ratowników medycznych na oddziale ratunkowym w Łukowie. Według ustaleń byli zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na udzielenie pomocy. Obaj byli trzeźwi.

Lutnia Piszczac zainkasowała komplet punktów w spotkaniu z Unią Żabików

W środę i czwartek rozegrane zostały mecze 23. kolejki bialskiej klasy okręgowej

Podział punktów w spotkaniu LZS Sielczyk z Az-Bud Komarówka Podlaska. Orlęta Łuków z nowym trenerem rozbiły Absolwenta Domaszewnica. Victoria Parczew lepsza od Orła Czemierniki

Uciekać przed komendantem – zły pomysł
Kraśnik

Uciekać przed komendantem – zły pomysł

Dynamiczny pościg za przestępcą po ulicach  Kraśnika – sceny jak z filmu akcji miały dziś miejsce przed południem w tym mieście. Uciekał przestępca poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. W bezpośrednim pościgu uczestniczył funkcjonariusz w cywilu oraz zastępca komendanta powiatowego policji w Kraśniku, który jako pierwszy ujął 30-letniego rzezimieszka.

Premier Donald Tusk (z prawej) w towarzystwie posła Michała Krawczyka

Dziś o godzinie 20 premier Donald Tusk wygłosi orędzie

Premier Donald Tusk wygłosi w czwartek o godzinie 20 orędzie – potwierdza podsekretarz stanu w kancelarii premiera Agnieszka Rucińska.

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

Pierwszy mecz finału play-off z Mickiewiczem Kluczbork w piątek o godzinie 17.30

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Jeśli jesteś aktywnym użytkownikiem Internetu, bardzo dobrze wiesz, że czat wideo nie jest już nowym formatem randek online. Pierwsze losowe wideo czaty Omegle i Chatroulette zostały uruchomione w 2009 roku i szybko zyskały popularność. Nie tylko dzięki temu, że są one wygodne, ale także dlatego że to zupełnie sposób na randkę.

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trwa długi, majowy weekend. Nad bezpieczeństwem na drogach czuwają policjanci ruchu drogowego. Nawet częste kontrole nie zastąpią rozsądku kierowców. Przekonali się o tym dwaj szoferzy. Tuż przed majówką jeden z nich „zarobił” jednorazowo 24 punkty karne, a drugi stracił prawo jazdy.

21 lat w Unii
galeria

21 lat w Unii

1 maja obchodzimy 21. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Z tej okazji przed budynkiem LUW przy ul. Spokojnej w Lublinie nastąpiło uroczyste podniesienie na maszty flag oraz odegranie hymnów Polski i UE.

W sobotę 24 maja wieczorem centrum miasta Puławy zamieni się w rajdowy odcinek specjalny
Puławy

Zbliża się Rajd Nadwiślański. Ściganie wraca na ulice Puław

W sobotę i niedzielę, 24 i 25 maja, odbędzie się Rajd Nadwiślański. Jeden z odcinków specjalnych, tak jak przed laty, poprowadzony zostanie ulicami Puław. Na kibiców czekać będzie również strefa artystyczno-gastronomiczno-piknikowa.

Briefing prezydent Michała Litwiniuka

"Haniebny happening Grzegorza Brauna". Prezydent Białej Podlaskiej potępia zdjęcie flagi Ukrainy

Prezydent Michał Litwiniuk (PO) potępia „haniebny happening” Grzegorza Brauna w Białej Podlaskiej i zapowiada, że flaga Ukrainy ponownie zawiśnie na fasadzie ratusza. W środę na wiecu wyborczym zwolennicy kontrowersyjnego polityka za jego namową przy użyciu drabiny ściągnęli flagę z budynku urzędu.

Grzegorz Braun (z prawej) ma kłopoty. Uchylenia jego immunitetu domaga się szef resortu sprawiedliwości
polityka

Adam Bodnar chce ukarania Grzegorza Brauna. Za zabranie ukraińskiej flagi

Ekscesy Grzegorza Brauna nie pozostaną bezkarne - oświadczył dzisiaj minister sprawiedliwości Adam Bodnar, odnosząc się do zachowania polityka w szpitalu w Oleśnicy oraz na wiecu w Białej Podlaskiej.

Grafika stworzona przy użyciu SI
magazyn

"Umiem rozmawiać o sensie życia i tworzyć sonety"

O tym czy jest sztuczna inteligencja, do czego służy, jak widzi ludzi i przyszłość społeczeństwa rozmawiamy ze...sztuczną inteligencją. Na nasze pytania odpowiada Chat GPT w wersji 4.o - najpopularniejszy model językowy na świecie.

Zamkowe owce z Janowca rozpoczęły wypas
przyroda

Zamkowe owce z Janowca rozpoczęły wypas

Tuż przed długim weekendem majowym do Janowca wróciły owce. Jest ich 43, a ich zadaniem jest pielęgnacja zamkowego krajobrazu poprzez poprawę tzw. bioróżnorodności parku.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium