Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

8 czerwca 2019 r.
15:31

Agnieszka Szott-Hejmej (Pszczółka Polski Cukier): Fajnie by było jeszcze powalczyć o medale

Przeprowadzki i przepisy. Treningi i kontuzje. Igrzyska i medale - ROZMOWA z Agnieszką Szott-Hejmej, nową koszykarką Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Dlaczego zdecydowała się pani przyjąć ofertę z Lublina?

- Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy fajnie jest skompletowany skład, dobrze przemyślany na każdej pozycji, gdzie są, tak naprawdę, po dwie koszykarki. Wiadomo, że latka lecą, ale chciałabym powalczyć jeszcze o jakieś wyższe cele. Myślę, że będzie fajna szansa na to, żeby powalczyć w „czwórce” o medale. Lubię sobie stawiać takie cele i drużyna skonstruowana w taki sposób - są osoby, które lubią walczyć i nie są minimalistami, są tu pracusie - podoba mi się jej styl.

• Miała pani już okazję pracować z trenerem Krzysztofem Szewczykiem podczas występów w reprezentacji Polski, zgadza się?

- Tak, ale wtedy trener miał inną funkcję, bo wiadomo, że ten drugi szkoleniowiec podpowiada, stara się być dobrym duchem drużyny, dlatego to była całkowicie inna funkcja niż teraz. Mniej więcej wiem, czego się spodziewać (śmiech).

• A co trener takiego powiedział, co zachęciło panią do podpisania kontraktu w Lublinie? Patrząc na skład, można zaryzykować stwierdzenie, że przypadnie pani rola zawodniczki rezerwowej...

- Trener do mnie zadzwonił i powiedział, że chciałby, żeby każda zawodniczka grała po 20-25 minut. Tak naprawdę, dwa lata temu w Artego zaczynałam każdy mecz z ławki. Może raz albo dwa zdarzyło mi się, że wychodziłam w pierwszej „piątce”, ale to przez pryzmat tego, że ktoś miał kontuzję. Tak samo w Wiśle: były sezony, że wychodziłam w pierwszej „piątce” i były sezony, że wychodziłam z ławki. Dla mnie nie jest problemem bycie rezerwową, wchodzenie z ławki i dawanie dobrej energii drużynie.
To, co mnie przekonało, to sposób w jaki ten zespół jest zbudowany: kto jest podpisany, kogo zamierzają jeszcze zakontraktować. Cały czas zastanawiam się też, czy córkę ze sobą przywiozę do Lublina, czy zostanie ona w Bydgoszczy. Trener powiedział, że nie będzie problemów, żebym wcześniej wyjechała, czy załatwiała jakieś rodzinne sprawy.

• Podpisała pani kontrakt na jeden rok z opcją przedłużenia na kolejne rozgrywki. Czy planuje pani na dłużej zakotwiczyć w Lublinie?

- Jako zawodnik to nie wiem, bo to wszystko zależy od trenera (śmiech). Natomiast, jeśli chodzi o moją przyszłość, to czemu nie? Jestem osobą dosyć elastyczną i lubię nowe wyzwania, nowe miejsca i lubię poznawać ludzi. Jeżeli będzie jakaś opcja, że mogę się rozwinąć - jeżeli chodzi o trenera i o rodzinę - to dlaczego nie? Tak jak widać po mojej karierze, nie jestem zawodnikiem, który co roku zmienia zespół, a raczej zostawałam w jednej drużynie na cztery lata, zdarzało się, że nawet na pięć. Jeżeli trener byłby ze mnie zadowolony, to na pewno chciałabym zostać na kolejny sezon. Będę sobie układać taki swój plan na przyszłość i jeśli w Lublinie będzie taka możliwość, żeby zostać, to pewnie warto będzie z niej skorzystać.

• Pani oraz pani mąż doskonale rozumiecie, czym jest życie sportowca. Co pani rodzina powiedziała na przeprowadzkę kilkaset kilometrów na południowy-wschód Polski?

- Na pewno nie byli zadowoleni (śmiech). To nie będzie łatwe dla nas. Z drugiej strony, to nie jest nowość, bo mój mąż - jako wioślarz - często wyjeżdżał i praktycznie 300 dni w roku go nie było. Byłam sama z córką, a teraz role się trochę odwrócą i oni będą musieli dojeżdżać do mnie. Zobaczymy, jak to się ułoży, czy zabieram Laurę ze sobą. Cały czas zastanawiam się, jak to wszystko ułożyć, żeby było dobrze.

• Jak u pani ze zdrowiem, bo ostatni sezon kończyła pani z urazem stawu skokowego?

- Po badaniu USG wyszło, że mam wszystkie więzadła całe. Kostce się nic nie stało, poszła tylko torebka stawowa. W naszym świecie taka kontuzja to pikuś. Na dzień dzisiejszy czuję się super, jeżdżę teraz z kadrą 3x3 i walczymy o awans na Mistrzostwa Europy i mamy jeszcze małe szanse, żeby powalczyć o Igrzyska Olimpijskie w Tokio w przyszłym roku. Na tym się koncentruję i na razie zdrowie mi dopisuje. Tam jest bardzo kontaktowa gra i staram się uważać, żeby w drugą stronę nie przesadzić i nie przeciążyć nóg. U mnie nogi są najważniejsze, bo miałam kontuzje kolan i zawsze muszę o nie dbać.

• Czy przeszło pani przez myśl, że odejście z Artego Bydgoszcz to dobry moment, żeby rozstać się z koszykówką po ponad 20 latach gry?

- Różne miałam myśli, ale stwierdziłam, ze sama chcę o tym zdecydować. Nie chcę, żeby ktoś decydował za mnie. Gdyby ten ostatni sezon był jakiś zły w moim wykonaniu, gdybym miała problemy ze zdrowiem, gdybym co chwilę nie trenowała, to byłabym bardziej skłonna do tego, żeby zakończyć karierę. Natomiast ostatnio miałam jeden z lepszych sezonów, zdrowotnie w miarę dobrze to wyglądało. Było czasami lepiej, czasami gorzej, ale opuściłam może jeden lub dwa treningi z powodu grypy, a nie z powodu jakichś tam urazów. Wydaje mi się, że szkoda by było kończyć. Fajnie by było jeszcze powalczyć o medale. Myślę, że ta walka o Tokio i o Mistrzostwa Europy w koszykówce 3x3 dają mi jeszcze motywację do pracy, żeby na koniec zdobyć taką wisienkę na torcie. Gdybym mogła wywalczyć kwalifikację i pojechać na igrzyska, to mogłoby to być fajne zakończenie kariery.

• W ostatnich rozgrywkach Energa Basket Ligi kobiet funkcjonował przepis, że przez cały mecz na parkiecie musi przebywać co najmniej jedna miejscowa zawodniczka, czyli Polka. Teraz to się zmieni, a w grze będą mogły być wyłącznie koszykarki zagraniczne...

- Mi się ten przepis nie podoba. Nie chodzi tutaj o mnie, bo ja już swoje wygrałam i mogę wychodzić z ławki, ale o te młode zawodniczki, które będą dostawały mniej szans na to, żeby się pokazać na boisku, żeby zdobywać doświadczenie.

• Często w dyskusjach pojawia się argument, że to wzmocni rywalizację między zawodniczkami.

- Wszyscy myślą, ze my mamy zagwarantowane miejsce na boisku. Ale proszę spojrzeć na inne państwa i inne reprezentacje, jak grają, na przykład Francja. Zawodniczki mają tam związki zawodowe, francuskie koszykarki są traktowane jako jedne z najważniejszych w lidze. Kiedy ściąga się zawodniczki z zagranicy, to muszą to być topowe koszykarki. Reprezentacja Francji jest jedną z silniejszych w Europie. Tak samo jest w Rosji. Turcja wraca do dwóch albo trzech krajowych zawodniczek na boisku, bo ich poziom się obniżył. Tylko u nas brnie się w tę stronę, że zabiera się miejsce polskim zawodniczkom.

Owszem, na pewno były osoby, które w jakiś sposób wykorzystywały ten przepis. Rozumiem też kluby, ale powinno się skonstruować tak ten przepis - powinni do tego usiąść działacze z federacji, trenerzy - żeby obydwie strony były zadowolone. W topowych drużynach wydaje się pieniądze na najlepsze zawodniczki i ściąga się je z zagranicy. W większości przypadków jest tak, że prezesi chcą, aby grały właśnie te zagraniczne koszykarki, a nie Polki.

Kiedy ja miałam 16 lat, to ktoś na mnie stawiał, ktoś pozwalał mi popełniać błędy. Pomimo tego, że był wtedy mniejszy napływ zawodniczek zza oceanu, było więcej dziewczyn z Rosji, z Litwy. To prawda, że była mniejsza konkurencja. Pamiętam, że na roczniki ‘82, ‘83, ‘84 i ‘85 ktoś stawiał. Czy teraz ktoś wypuści 16-latkę z takim zaufaniem w ekstraklasie? Wyjątkiem może być Ania Makurat, która wkomponowała się w zespół z Gdyni i fajnie się rozwija, ale to też dzięki temu, że ma super rodziców, którzy z nią pracują i zarazili ją od małego koszykówką.

• Anna Makurat wybrała teraz grę w USA na jednej z tamtejszych uczelni.

- Tak. Wybrała UConn (University of Connecticut - przyp. aut.), a to jest najlepsza uczelnia w całych Stanach. Myślę, że ktokolwiek by dostał taką ofertę, to by się nie zastanawiał. Natomiast, wracając do tematu, martwię się trochę o młodzież, która powinna w wieku 20 lub 21 grać i zdobywać doświadczenie. Mam nadzieję, że w polskiej lidze będzie kilka drużyn, które będą stawiały jednak na polskie zawodniczki. To jest też bardzo ważne dla reprezentacji, bo na razie nie jest ona na najwyższym poziomie. Potrzeba zmian: zaufania, inwestowania w młodzież. W topowych klubach nie ma czasu na to, żeby pracować indywidualnie z zawodnikiem. Możesz się uczyć od zagranicznych koszykarek bardzo dużo na treningach, ale nie da ci to tyle, co mecz.

• W nadchodzącym sezonie może dojść do dużych przetasowań w polskiej lidze. Często mówi się, chociażby, o kłopotach Ślęzy Wrocław. Czy spodziewa się pani, że tabela ligowa może się mocno zmienić w porównaniu do poprzednich lat?

- Mam nadzieję, że Ślęza znajdzie sponsora, bo mam sentyment do tego miasta, do tej drużyny i życzę im jak najlepiej. Mam nadzieję, że znajdą się ludzie, którym jeszcze zależy na koszykówce żeńskiej we Wrocławiu. O przetasowaniach w tabeli mogą świadczyć już ostatnie play-offy. Faworyci, jak Bydgoszcz, Kraków, czy Toruń, byli wyżej na zakończenie rundy zasadniczej w tabeli, a nie weszli do „czwórki”. Liga się bardzo wyrównała i - może oprócz Polkowic - ciężko było przewidzieć, kto na jakim miejscu będzie i kto wejdzie do „czwórki”. Mam nadzieję, że ta stawka będzie dalej taka wyrównana. W ten sposób będzie też ciekawsza dla kibica.

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin

Dla lubelskiego klubu będzie to już szósty sezon na parkietach Basket Ligi Kobiet - najlepszych kobiecych rozgrywek w Polsce. Akademiczki dostały się do elity dzięki zaproszeniu od Polskiego Związku Koszykówki. Do tej pory, największym sukcesem „Pszczółek” było zdobycie pierwszego w historii miasta Pucharu Polski w 2016 roku. W zmaganiach ligowych nie dotarły nigdy dalej niż do ćwierćfinałów play-off.

Przez pierwsze trzy sezony trenerem drużyny był Krzysztof Szewczyk, który w nadchodzących rozgrywkach ponownie zasiądzie na ławce uczelnianego klubu. Przez ostatnie dwa lata szkoleniowcem był natomiast Wojciech Szawarski.

W przerwie między sezonami klub intensywnie pracował na rynku transferowym i mocno przewietrzył szatnię. Z poprzedniego sezonu w zespole została jedynie kapitan Julia Adamowicz. Oprócz niej w akademickich barwach wystąpi jeszcze pięć Polek: Karolina Puss, Zuzanna Sklepowicz, Agnieszka Szott-Hejmej oraz dwie młode koszykarki, które dopiero podpiszą kontrakty w Lublinie.

O sile zagranicznej rotacji będą natomiast stanowić: Amerykanki Alexis Peterson i Briana Day, Niemka Ama Degbeon, Serbka Jovana Popović oraz Litwinka Giedre Labuckiene

Agnieszka Szott-Hejmej

Polska koszykarka grająca na pozycji skrzydłowej. Mistrzyni i reprezentantka Polski, mistrzyni Szwajcarii i Cypru. Jest wychowanką Stilonu Gorzów. Jako zawodniczka rezerw debiutowała w ówczesnej II lidze w sezonie 1996/1997. W tym samym sezonie debiutowała także w I drużynie, w rozgrywkach I-ligowych. W sezonie 1997/1998 była już podstawową zawodniczką I drużyny w rozgrywkach ekstraklasy. W 1998 została zawodniczką Ślęzy Wrocław. Z wrocławskim klubem zdobyła dwukrotnie brązowy medal Mistrzostw Polski. W 2002 roku podpisała kontrakt z Lotosem Gdynia.

W latach 2004-2008 była zawodniczką AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, w 2008 zdobyła z tą drużyną brązowy medal mistrzostw Polski, razem ze swoim klubem zdobyła też akademickie wicemistrzostwo Europy w 2005 oraz akademickie mistrzostwo Europy w 2006 i 2007, w 2005 została najlepszym strzelcem ligi.

Od 2008 występowała w klubach zagranicznych: izraelskim Elitzur Ramla, szwajcarskim Sdent Sierre Basket i cypryjskim AEL Limassol. Od 2010 jest ponownie zawodniczką polskich klubów. Z Artego Bydgoszcz w 2013 zdobyła brązowy medal Mistrzostw Polski.
Była reprezentantką Polski kadetek, z reprezentacją Polski juniorek wywalczyła brązowy medal Mistrzostw Europy w 2000. Z reprezentacją Polski seniorek wystąpiła na Mistrzostwach Europy w 2005 (7. miejsce) i 2011 (11. miejsce).

W 2002 została wybrana najpiękniejszą polską koszykarką w plebiscycie Miss Basket. Zdobyła też tytuł The Hottest Woman of EuroBasket 2011 dla najpiękniejszej zawodniczki Mistrzostw Europy 2011.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Budowa S19

Unia sypie kasą na drogi. Miliony na ekspresówkę z Lublina do Lubartowa

Unia Europejska dokłada miliony do budowy S19 Lublin - Lubartów Północ. Trasa ma być gotowa pod koniec 2027 roku.

Siatkarze Avii w weekend zagrają na terenie beniaminka z Grodziska Mazowieckiego

PZL Leonardo Avia Świdnik celuje w pierwsze zwycięstwo w tym sezonie

W trzeciej kolejce PZL Leonardo Avia Świdnik zagra na wyjeździe ze Spartą Grodzisk Mazowiecki. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?
galeria

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?

Najpierw 3-letnia nauka, a później służba. W piątek 16 nowych funkcjonariuszy Straży Granicznej złożyło ślubowanie. Zarobią od 5300 zł na rękę.

Niedzielnym uroczystościom będzie towarzyszył przemarsz ulicami Lubelską, Pocztową i Hrubieszowską

Inauguracja roku akademickiego w PANS Chełm. Będą utrudnienia w ruchu

W niedzielę, 28 września, Państwowa Akademia Nauk Stosowanych w Chełmie zainauguruje rok akademicki 2025/2026. W programie znalazła się msza święta, uroczysty przemarsz i oficjalna część w siedzibie uczelni. Kierowcy muszą liczyć się z czasowymi utrudnieniami.

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych
sonda

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych

Temat zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie obiegł ostatnio cały kraj. Stołeczni radni, póki co wprowadzili prohibicję na terenie dwóch dzielnic. Ale od lipca przyszłego roku ma to już dotyczyć całego miasta. Czy takie rozwiązanie jest potrzebne również w Lublinie? Zapytaliśmy o to miejskich radnych.

Tężnia nad Krzną i ścieżka

Nad Krzną będzie nowe miejsce do odpoczynku. Podest, hamaki i lornetki

Nad Krzną powstanie nowe miejsce do odpoczynku. Urzędnicy szukają teraz wykonawcy.

Maciej Kuciapa (Orlen Oil Motor Lublin): Przygotowania do niedzielnego finału cały czas trwają

Maciej Kuciapa (Orlen Oil Motor Lublin): Przygotowania do niedzielnego finału cały czas trwają

Trwa wielkie odliczanie do niedzielnego, rewanżowego meczu finałowego PGE Ekstraligi. O godzinie 19.30 Orlen Oil Motor Lublin zmierzy się przy Al. Zygmuntowskich z PRES Grupą Deweloperską Toruń. W piątek odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa, w której wzięli Maciej Kuciapa i Bartosz Zmarzlik. Z jakim nastawieniem „Koziołki” podejdą do decydującej batalii o złoto?

Z całego serca dziękujemy każdej osobie, która oddała głos za naszymi zwierzakami. To dzięki Wam możemy działać jeszcze skuteczniej i z jeszcze większą nadzieją patrzeć w przyszłość - napisali po ogłoszeniu wyników głosowania pracownicy schroniska dla zwierząt w Zamościu.

Wielka radość w schronisku dla zwierząt. To oni dostaną 1,3 mln zł z budżetu obywatelskiego

Nie strefy sportu, nie modernizacja boiska i nie naprawa drogi, ale gruntowny remont budynku dla psów w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Zamościu to inwestycja, która jako projekt ogólnomiejski zostanie w 2026 roku zrealizowana z budżetu obywatelskiego. Jest na to zabezpieczone 1,3 mln zł.

Prezent dla niego: jak trafić w gust, gdy masz 48 godzin

Prezent dla niego: jak trafić w gust, gdy masz 48 godzin

Masz mało czasu, a chcesz podarować coś z klasą? Zamiast szukać przypadkowego drobiazgu, wybierz dopracowany, gotowy zestaw w eleganckiej oprawie. Jeśli potrzebujesz punktu startu, zajrzyj na prezent dla niego - łatwo dopasujesz styl do osoby obdarowywanej. Pomyśl o tym jak o krótkiej ścieżce decyzyjnej: cel, styl, osobisty akcent. Gdy te trzy elementy zagrają, nawet wybór w pośpiechu wygląda jak planowany z wyprzedzeniem.

Płaszcza nie wystarczyło. Policjanci z Chełma zatrzymali 44-latkę ukrywającą się w szafie

Płaszcza nie wystarczyło. Policjanci z Chełma zatrzymali 44-latkę ukrywającą się w szafie

Chełmscy kryminalni odnaleźli poszukiwaną listem gończym 44-latkę. Kobieta, chcąc uniknąć zatrzymania, schowała się w szafie pod płaszczem. Zamiast wolności zyskała dodatkowe zarzuty – tym razem za kradzież z włamaniem na miejscowym targu.

kurtka zimowa M-TAC

Survival w mieście i w lesie – jaka kurtka zimowa sprawdzi się w obu warunkach?

Dlaczego wybór odpowiedniej kurtki zimowej ma znaczenie? Zima w mieście może być równie bezlitosna, co mróz w lesie. Niezależnie czy codziennie przemierzasz ulice, czy wybierasz się na weekendowy survival, odpowiednia kurtka zimowa to podstawa. Wybór nie jest prosty, bo często zwykłe modele są albo modne, albo funkcjonalne, rzadko łączą oba te aspekty. Właśnie tutaj wkracza kurtka survivalowa, która łączy wytrzymałość z estetyką. W codziennym użytkowaniu docenimy jej lekkość i wygodę, a w lesie – odporność na warunki atmosferyczne.

Zrównoważony rozwój i ekologia na wydarzeniach – agencja eventowa pomoże Ci to osiągnąć

Zrównoważony rozwój i ekologia na wydarzeniach – agencja eventowa pomoże Ci to osiągnąć

Organizując konferencję, galę czy festiwal, coraz częściej słyszy się pytanie o ekologię. Goście, partnerzy biznesowi i uczestnicy oczekują dziś, że wydarzenie będzie nie tylko atrakcyjne, ale też odpowiedzialne. Zrównoważony rozwój w branży eventowej nie jest już modnym dodatkiem. To standard, który coraz mocniej wpływa na wizerunek marki.

GKS Górnik Łęczna w sobotę postara się o utrzymanie pierwszego miejsca w tabeli

GKS Górnik Łęczna w sobotę postara się o utrzymanie pierwszego miejsca w tabeli

GKS Górnik Łęczna staje przed szansą utrzymania fotela lidera. Rywalem jest jednak Lech/UAM Poznań

49-letni mężczyzna zatrzymany przez policję za utopienie kota

Utopił kota i wyrzucił ciało. Grozi mu pięć lat więzienia

49-letni mieszkaniec gminy Michowo jest podejrzewany o zabicie swojego kota ze szczególnym okrucieństwem. Został zatrzymany przez policję. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Już po licencjacie. Kolejne czepkowanie w AZ i pierwsze umowy o pracę
ZDJĘCIA
galeria

Już po licencjacie. Kolejne czepkowanie w AZ i pierwsze umowy o pracę

Po trzech latach studiów nastąpił uroczysty finał. Mury Akademii Zamojskiej opuściło kolejne grono pielęgniarek i pielęgniarzy z tytułem licencjata. Wszyscy na zakończenie tego etapu edukacji odebrali symboliczne czepki, a trzy najlepsze studentki dostały etaty.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium