Call of Duty Black Ops przeniesie nas w bardzo gorące czasy zimnej wojny. Kampania dla jednego gracza ma być niezwykle widowiskowa i filmowa, jak w poprzednich odsłonach serii. Premiera Call of Duty: Black Ops już jutro.
W zamian za to możemy liczyć na sprawnie przygotowany scenariusz, w którym będziemy robić to, co przewidzieli twórcy (a nie to, co sami byśmy chcieli). W Modern Warfare sprawdziło się to doskonale. W takich grach jak Modern Warfare 2 czy Battlefield Bad Company 2 też. Pytanie tylko, czy graczom się to nie znudzi?
Nie zabraknie takich atrakcji jak pilotowanie śmigłowca – choćby MI 24 HIND – czy lot najszybszym samolotem świata, LOCKHEED SR-71 BLACKBIRD.
Podobnie jak w Modern Warfare, tak i tu kampania będzie dla wielu graczy tylko przystawką do rozgrywek sieciowych. Tu znajdziemy kreator postaci dający naprawdę spore możliwości personalizowania własnego żołnierza, możliwość ustawiania trybów gry, perków, killstreaków klas na nierankingowych serwerach, rotację map.
Pojawi się też całkiem fajna rzecz dla tych, którzy w multi nie grali albo w cale, albo tylko spróbowali i dali sobie spokój, bo ciągle ginęli. Combat training to tryb, w którym zamiast żywego przeciwnika mamy sterowane przez komputer boty. W tym trybie można sobie poćwiczyć bez obaw o wyśmianie przez innych graczy.
Premiera gry już jutro, ale najbardziej zagorzali fani mogą się wybrać do Warszawy na nocną imprezę. Ta będzie miała miejsce na dziedzińcu warszawskiego klubu Harenda (róg Oboźnej i Karasia).
Impreza będzie transmitowana na żywo na kanale Orange Sport Info i na stronie cod.orange.pl. Będą wywiady z gośćmi i z fanami i, chwilę po północy, pierwsza rozgrywka w Call of Duty: Black Ops. Nie zabraknie też specjalnych dodatków dla pierwszych kupców.
Początek o godzinie 23.