Czas platformówek, szczególnie z dwuwymiarową grafiką, minął już dawno. Próby ich wskrzeszenia jak niedawny remake Bionic Commando, nie odniosły sukcesu. Na szczęście już niedługo może się to zmienić za sprawą pierwszej gry fińskiego Frozenbyte: znakomitego Trine.
Zebrani w pomieszczeniu dotykają magiczny przedmiot i w dziwny sposób zostają połączeni w jedno ciało. Muszą dowiedzieć się, co się stało i jak wrócić do poprzednich wcieleń. Tym bardziej, że w tym czasie nad wspaniałym królestwem gromadzą się czarne chmury, siły zła i hordy nieumarłych.
Jak widać fabuła ma tutaj drugorzędne znaczenie i nie jest za bardzo wymyślna. Stanowi ona jedynie bajkowe tło, które może się niektórym spodobać.
W Trine głównym celem jest po prostu dojście na koniec poziomu. Nie jest to jednak łatwe. Plansze są bardzo ciekawie skonstruowane i nie od razu znajdziemy sposób, aby się z nich wydostać. Na naszej drodze natkniemy się na wiele pułapek: kolce, ognie, szkielety...
Nie ma jednak takiej przeszkody, której byśmy nie pokonali. Wystarczy w odpowiednim momencie wykorzystać umiejętności naszych postaci. I tak do walki z kościotrupami i odbijania płomieni czy gruzów znakomicie nadaje się rycerz. Czarodziej za pomocą magii może tworzyć przedmioty.
Złodziejka natomiast jest najbardziej zwinna ze wszystkich, dzięki czemu może złapać się za duże przedmioty i przeskakiwać blokady.
Obeznanie się z umiejętnościami bohaterów zajmuje dosłownie chwilę. Warto w trakcie grania na chwilę przystanąć i zastanowić się, którą postacią najlepiej usunąć lub ominąć przeszkodę.
Choćby taka sytuacja: w przepaści czekają na nas kolce a po wyskoczeniu może nas nieco przypiec ogień. Wtedy magiem wywołujemy skrzynię, złodziejką szybko przeskakujemy przeszkodę, a lądując zmieniamy się w osiłka, który z łatwością odbija ogień.
Cała mechanika Trine jest bardzo przyjazna dla gracza i nie powinna sprawić większych problemów. Nie oznacza to, że zawsze jest tak łatwo. Czasem musimy nieco przystanąć, ale momenty, których nie moglibyśmy przez długi czas przejść się nie zdarzają.
Aby iść dalej musimy ulepszać umiejętności. Do tego jest nam potrzebne doświadczenie, które zdobywamy w walce lub zbierając zielone fiolki. Z czasem nasze postacie nauczą się nowych rzeczy, które urozmaicą i tak miodną zabawę.
Oprawa graficzna jest po prostu niesamowita. Mimo, iż jest to platformówka 2D gra prezentuje się oszałamiająco. Animacje – skoki, walka - efekty ognia czy różnych latających obiektów zostały wykonane po mistrzowsku. Screeny w ogóle nie oddają piękna tej gry, ją trzeba po prostu zobaczyć.
Do tego całe otoczenie, które zwiedzamy jest bardzo klimatyczne.
Spoglądając na Trine nie byłem do niego zbyt optymistycznie nastawiony. Jednak po zainstalowaniu i pograniu kilka minut tytuł wciągnął mnie bez reszty.
Gra wprowadza sporo innowacji do klasycznych schematów, jest bardzo emocjonująca, a co najważniejsze: po prostu bawi. Warto dać jej szansę, choć jest dość droga. Polecam.
Nasza ocena: 5