Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

27 kwietnia 2020 r.
15:22

Jak mamy myć ręce, skoro w naszej dzielnicy nie ma wody?

Większość Meksykanów obawia się o swoją przyszłość i często powtarza się zdanie, że nie zabije ich covid, tylko bieda – opowiada Iwona Klemczak, przewodniczka mieszkająca w mieście Meksyk, autorka bloga „Meksyk po polsku?<br />
Większość Meksykanów obawia się o swoją przyszłość i często powtarza się zdanie, że nie zabije ich covid, tylko bieda – opowiada Iwona Klemczak, przewodniczka mieszkająca w mieście Meksyk, autorka bloga „Meksyk po polsku?
(fot. Iwona Klemczak)

Nie ma co panikować, wystarczy myć ręce i uważać – głosiły meksykańskie władze na początku epidemii, a prezydent Andrés Manuel López Obrador podróżował po kraju, odbywając liczne spotkania. Pokazywał swoje amulety, które mają go chronić przed zarażeniem oraz zachęcał resztę obywateli do przytulania się.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Meksyk to 126-milionowy kraj, w którym większość ludzi żyje w niedostatku. Około 80 proc. społeczeństwa funkcjonuje z dnia na dzień i nie posiada żadnych oszczędności. Jak podaje Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, meksykańska klasa średnia jest znacznie mniejsza niż w pozostałych 35 państwach zrzeszonych – 45 proc., podczas gdy średnia światowa to 61 proc.

Mniej więcej połowa populacji żyje w biedzie. Ich dochody nie pokrywają nawet najbardziej podstawowych potrzeb, takich jak jedzenie. 7-9 proc. Meksykanów żyje w skrajnym ubóstwie, wydając na żywność poniżej 2 dolarów dziennie. Jest też garstka ludzi, którzy posiadają fortunę. Najbogatsza część populacji ma pawie 14 razy więcej pieniędzy niż ta najbiedniejsza.

Nie koronawirus, tylko głód

Brak dostępu do służby zdrowia czy edukacji to główne problemy z jakimi na co dzień mierzą się Meksykanie. Te, szczególnie w czasie pandemii są ich piętą achillesową. Wielu z nich musi walczyć o przetrwanie. Nie posiada jakichkolwiek środków do życia. Żyją w przekonaniu, że to nie koronawirus ich zabije, tylko głód.

Właśnie dlatego strach spotęgowany jest wśród najbiedniejszej warstwy społecznej. Władze podają do informacji publicznej coraz to nowsze zalecenia, zaczynając od częstego mycia rąk, a w umysłach wielu pueblo mexicano kłębią się pytania:

Jak mamy myć ręce, skoro w naszej dzielnicy nie ma wody?

Skąd mamy wiedzieć, jeśli zachorujemy, że to koronawirus, skoro u nas nie ma lekarza?

Jak mamy zrobić zakupy na zapas, skoro ledwo mamy pieniądze na dzisiaj?

Jak nasze dzieci mają mieć lekcje online, skoro nie mamy internetu?

Po poradę lekarską do apteki

Służba zdrowia w Meksyku jest w dużej mierze prywatna. Co prawda, spotkamy tu państwowe szpitale, ale dostęp do nich mają jedynie funkcjonariusze państwowi i ich rodziny. Wybawieniem dla biedniejszej części społeczeństwa jest sieć szpitali Hospital General de Mexico, gdzie za usługę się płaci, ale nie są to horrendalnie wysokie kwoty. Jeśli ktoś ma objawy niewymagające hospitalizacji – na przykład choruje na grypę czy ma problemy z żołądkiem – przeważnie udaje się do apteki. Tam znajduje się dyżurny lekarz, który za darmo lub za symboliczną opłatą bada pacjenta. Do takiej konsultacji nie trzeba się zapisywać i, co najważniejsze, posiadać ubezpieczenia. Apteka zarabia, ponieważ wtedy pacjent kupuje tam leki.

Choć istnieją rządowe programy gwarantujące podstawowe darmowe ubezpieczenie zdrowotne, ich zasięg wciąż nie jest wystarczający. Jedynie ok. 40 proc. Meksykanów korzysta z publicznego ubezpieczenia. W tym państwie Ameryki Środkowej bardzo duża część osób pracuje nieformalnie. Ci nie mają prawa do żadnych świadczeń. Tylko 8 na 1000 osób może sobie pozwolić na ubezpieczenie prywatne.

Niezależnie od ubezpieczenia, Meksyk ma słabą infrastrukturę medyczną. Posiada za mało łóżek, sprzętu i personelu, aby poradzić sobie z dużą liczbą zachorowań. Testów wykonuje się mało, a zgłoszenie się do szpitala z podejrzeniami koronawirusa, wcale nie jest gwarantem przebadania. 

Niektórzy nie mogą siedzieć w domach. Umarliby z głodu. Albo zwariowali. Wiele wielodzietnych rodzin mieszka w domach bez okien – mówi Dorota, Polka mieszkająca w Meksyku

Pistolety z szuflad

Pod koniec lutego, kiedy zdiagnozowano pierwsze przypadki, w telewizji pojawiły się zalecenia, aby myć ręce. Nie odwoływano imprez, nie zakazywano publicznych zgromadzeń. Dopiero miesiąc później, kiedy minęły 3 tygodnie od wprowadzonej w Europie izolacji, ton wypowiedzi rządu stawał się coraz bardziej poważny.

Co prawda nie zamknięto granic, ale wprowadzono sporo ograniczeń: pozamykano szkoły, miejsca związane z kulturą, hotele, bary, plaże, odwołano imprezy masowe, a rząd zaleca, aby w miarę możliwości pozostać w domu. Wiele firm wysłało pracowników na pracę zdalną. Pracują też bazary.

– Niektórzy nie mogą siedzieć w domach. Umarliby z głodu. Albo zwariowali. Wiele wielodzietnych rodzin mieszka w domach bez okien – kwituje Dorota, Polka mieszkająca w Meksyku. I dodaje: – Tutaj społeczeństwo ma broń. Gdyby rząd wprowadził działania kategoryczne, ludzie wyciągnęliby pistolety z szuflad. Już w supermarketach jest ochrona z bronią palną: obawiają się rabunków na tle obniżenia dochodów. Tu więcej ludzi ginie od postrzałów i głodu niż od jakiegokolwiek wirusa. Codziennie w wiadomościach pojawiają się informacje, że kogoś zastrzelili. W samym 2019 roku w kraju odnotowano 35 tys. morderstw.

Codziennie o godzinie 19 obejrzeć można konferencje, podczas których wiceminister zdrowia podaje aktualną liczbę przypadków, zgonów, testów oraz najnowsze zalecenia. Oprócz tego wypowiada się prezydent, a gubernatorzy poszczególnych stanów wprowadzają dodatkowe środki.

Z dnia na dzień

– Mamy tu taki model szwedzki, tylko nie z powodu zaufania obywateli do rządu i odwrotnie, a ze względu na sytuację ekonomiczną. Ulice są dużo pustsze, ale nie martwe. Powstało dużo inicjatyw obywatelskich w celu pomocy najbiedniejszym. Na rząd nikt nie liczy. W ekspackich grupach facebookowych, czyli tam, gdzie ludzie mają dostęp do europejskich informacji, ludzie boją się wyściubić nosa na ulice. Meksykańskie media wręcz uspokajają. Zastraszone społeczeństwo nie będzie siedzieć w domach, tylko wyjdzie z bronią na ulice – mówi Dorota.

Wielu bardziej niż koronawirusa boi się właśnie krachu gospodarczego.

– Tutaj bardzo dużo osób żyje z dnia na dzień, sprzedając coś na przykład na ulicy. Nie mają umowy o pracę, nie płacą podatków i jeśli przestaną pracować, umrą z głodu. Póki co, rząd, oprócz mikrokredytów i w niektórych regionach niewielkiej zapomogi finansowej, nie ma żadnego planu wsparcia przedsiębiorstw ani obywateli. Nie odroczył płacenia podatków, nie uznał żadnych ulg. Ponieważ ulice są teraz praktycznie puste, wielu ludzi zostało bez źródła dochodu. Większość Meksykanów zarabia zbyt mało, żeby oszczędzać, a poza tym oszczędność i tak nie leży w ich naturze. Dlatego obawiają się o swoją przyszłość i często powtarza się zdanie, że nie zabije ich covid, tylko bieda – opowiada Iwona Klemczak, przewodniczka mieszkająca w mieście Meksyk, autorka bloga „Meksyk po polsku?

Codziennie o godzinie 19 jest konferencja, podczas której wiceminister zdrowia podaje aktualną liczbę przypadków, zgonów, testów oraz najnowsze zalecenia. Oprócz tego wypowiada się prezydent, a gubernatorzy poszczególnych stanów wprowadzają często dodatkowe środki - dodaje Iwona Klemczak (fot. Iwona Klemczak)

Przyzwyczajeni do ryzyka

Katastrofy, takie jak trzęsienia ziemi, powodzie, pożary czy huragany to w Meksyku to zjawiska nierzadkie.

– Należy pamiętać, że to właśnie tutaj zaczęła się epidemia świńskiej grypy. Wtedy też zamknięto szkoły, ludzie siedzieli w domach, regularnie odkażano metro i ulice. Te same procedury są wykorzystywane przy koronawirusie. W pewnym sensie Meksykanie są przyzwyczajeni do sytuacji ryzyka i w takich momentach pokazują niezwykłą solidarność. Widziałam to na własne oczy po trzęsieniu ziemi w mieście Meksyk – opowiada Iwona Klemczak. – To oczywiście nie zmienia faktu, że kraj będzie ponosił konsekwencje epidemii przez długi czas, bo w połączeniu z sytuacją dotyczącą ropy, a więc i dewaluacją peso, kryzys gospodarczy będzie ogromny.

Blokady i płaszczki na plażach

Meksykańską wyspę Holobox (czyt. Holbosz – przyp. aut.), mogą opuszczać tylko ci, którzy są na niej zameldowani. W końcu po drugiej stronie zatoki znajduje się miasto, a w nim np. urząd, w którym czasem trzeba załatwiać jakieś sprawy. Zanim oficjalnie ogłoszono zakaz wjazdu na wyspę, Meksykanie sami się zorganizowali i zablokowali drogę dojazdową do promu, którym płynie się na Holbox.

– Lokalnie, niektóre drogi są właśnie w ten sposób blokowane. Choć Meksyk jest ogromnym krajem, to do jakiegoś miejsca często prowadzi często tylko jedna droga. Jeśli się ją zablokuje, to nie można pojechać na około. Jeżeli ktoś mieszkał na wyspie, mógł przejechać przez blokadę, pokazując swój dowód osobisty, w którym znajduje się informacja o meldunku. To było działanie z poziomu obywatelskiego, a nie rozporządzenie władzy – opowiada Max, Polak, autor kanału na YouTube „Max Love”.

Na razie nie ma możliwości opuszczenia wyspy, ale niespecjalnie się tym przejmuje. Ulokował się na niej, by odpocząć.

– To dobre miejsce do czekania – mówi. Pierwszy raz przyjechał na Holbox w 2013 roku. Wtedy prawie w ogóle nie było tu turystyki. W ciągu 7 lat stał się wymarzoną destynacją wielu europejskich czy amerykańskich turystów. Obecnie, dzięki pandemii, jego obywatele powrócili do życia, jakie Max znał ze swojego wcześniejszego pobytu. – To była bardzo cicha wyspa, a miasteczko wydawało się być senne, oniryczne. Jej mieszkańcy wypływali sobie na ryby, żyli spokojnie. Od 2015 roku, kiedy turystyka bardzo wzrosła, to jest ich pierwszy urlop. Na plażę zaczynają wracać płaszczki, które spotykałem w 2013 roku.

Plaże jeszcze miesiąc temu istne rojowisko, dziś są puste. Jedynie wieczorami, kiedy robi się chłodniej można zauważyć przechadzające się lub biegające osoby.

– Wyspa wygląda tak, jakby była wprowadzona kwarantanna i choć można wychodzić z domów, to większość osób jest tak kompletnie przestraszona i sparaliżowana, że siedzi w domach i nigdzie się nie rusza. W miasteczku ruch widać jest jedynie przy sklepach – dodaje Max.

Wszyscy jesteśmy mieszkańcami wyspy

Fałszywa informacja, która pojawiła się w mediach społecznościowych o tym, że wszyscy obcokrajowcy muszą opuścić wyspę, zasiała popłoch, ponieważ wielu z nich na stałe tam mieszka czy pracuje.

– Początkowo nie było żadnego oficjalnego pisma w tej kwestii. Chwilę później pojawił się taki dokument. Ktoś tam się podpisał, przyłożył pieczątki. Wysłałem do Polskiej Ambasady w Meksyku wiadomość o tym, co tu się dzieje i poprosiłem na grupie złożonej z cudzoziemców, żeby wzięli ze mnie przykład. Władze miejskie od razu zareagowały, przepraszając i tłumacząc się, że oni tylko informowali, że tutaj nie ma szpitala i jak ktoś chce mieć służbę zdrowia, to powinien wyjechać z wyspy, że to była tylko taka sugestia – opowiada Max. – Na następny dzień po przeprosinach, przyjechały władze regionu wraz ze specjalistą od praw człowieka, który zrobił zebranie z obcokrajowcami z wyspy, tłumacząc im, że w obecnej sytuacji nieważne czy ktoś się urodził w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Australii itp. – wszyscy jesteśmy mieszkańcami wyspy Holbox.

Plaże na wyspie Holbox jeszcze miesiąc temu były pełne ludzi. Dziś są puste i jedynie wieczorami, kiedy robi się chłodniej można zauważyć przechadzające się lub biegające osoby (fot. Max)
e-Wydanie

Pozostałe informacje

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

Szpital powiatowy we Włodawie zyskał wyposażenie bloku operacyjnego
zdrowie

Nowy sprzęt dla włodawskiego szpitala. "Placówka ma strategiczne znaczenie"

Na wyposażenie bloku operacyjnego Szpitala Powiatowego we Włodawie trafiły nowe urządzenia o wartości prawie 600 tys. zł. Dla pacjentów oznacza to mniej bólu pooperacyjnego i krótszą rekonwalescencję, a dla lekarzy - wyższą precyzję podczas zabiegów.

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Po trzech meczach bez zwycięstwa BKS Bodaczów wrócił na zwycięską ścieżkę. W sobotę, w hicie kolejki, zespół dowodzony przez trenera Krzysztofa Hadło pokonał u siebie Andorią Mircze 2:1

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara
na sygnale

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara

Samochód marki jaguar, alufelki oraz elektronarzędzia o łącznej wartości blisko 20 tys. zł z jednego z garaży w Radzyniu Podlaskim ukradła trójka mieszkańców Lublina. Skradzione auto ze zmienionymi tablicami rejestracyjnymi odnalazło się w Lublinie.

Koncert symfoniczny utworów skomponownaych przez polskich kompozytorów 11 listopada zakończy puławski festiwal Wszystkie Strony Świata
Puławy

Sportowo i symfonicznie. Puławy zapraszają na Święto Niepodległości

We wtorek, 11. listopada Miasto Puławy zaprasza wszystkich zainteresowanych uroczystości patriotyczne w tym zmagania sportowe oraz biletowany koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Częstochowskiej.

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Brutalny, niczym niesprowokowany atak na leśnej ścieżce za ul. Wróblewskiego w Puławach. Dwóch nastolatków uzbrojonych w kij bejsbolowy i nóż, atakowało przechodniów. 67-latek trafił do szpitala. Sprawcy trafili już za kratki.

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień
kontrowersje

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień

W sobotę Motor Lublin po emocjonującym meczu zremisował na własnym stadionie z Wisłą Płock 1:1. Lublinianie przez długi czas byli bardzo nieskuteczni, a gdy już trafili po raz drugi do siatki rywala sędzia Damian Sylwestrzak po analizie VAR anulował trafienie. W poniedziałek żółto-biało-niebiescy pokazali treść pisma jakie zostało wysłane do Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium