On znał wszystkich i wszędzie czuł się jak u siebie. Nosił w sobie dar dialogu i hojnie się nim dzielił. Celebrowanie swej pozycji zupełnie go nie interesowało, czym tak bardzo odróżniał się od potężnej większości polskich hierarchów – wspomina abp. Józefa Życińskiego jeden z amerykańskich biskupów.