Towarzystwo Jana Karskiego nie chce, by jego Patron miał ulicę w stolicy obok ulicy płk. Ryszarda Kuklińskiego. Bo pułkownik, w przeciwieństwie do Karskiego, budzi ostre spory i kontrowersje.
W liście przekazanym na ręce przewodniczącej Rady Miasta Stołecznego Warszawy Ewy Malinowskiej, prezes Towarzystwa Jana Karskiego Kazimierz Pawełek pisze:
"Towarzystwo Jana Karskiego dowiaduje się z lektury gazet, że w Urzędzie Miasta Warszawy i jej Radzie Miejskiej rodzi się koncepcja nazwania jednej z ulic stołecznych imieniem bohatera narodowego Polski, Stanów Zjednoczonych i Izraela – Jana Karskiego, naszego Patrona.
Jeżeli polegają na prawdzie informacje, iż planowana nazwa ma dotyczyć odległego od śródmieścia fragmentu trasy komunikacyjnej na Okęciu, w bezpośrednim sąsiedztwie funkcjonalnym ulicy Ryszarda Kuklińskiego, Towarzystwo nasze musi wyrazić dezaprobatę dla takich pomysłów.
Uważamy, że Janowi Karskiemu należna jest ulica w śródmieściu Warszawy, w którym mieszkał i gdzie pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych przed wojną, jak też działał w warunkach konspiracyjnych podczas okupacji. Nie uważamy, aby trafne było łączenie ulic Jana Karskiego i Ryszarda Kuklińskiego.
Dzieło jednego i drugiego jest nieporównywalne. Jana Karskiego – jednoznacznie niekontrowersyjne i tak oceniane. Drugiego z nich – budzące ostre spory i kontrowersje.
Znane są także poglądy Jana Karskiego na czyny Ryszarda Kuklińskiego. Uznając dramatyzm wyboru pułkownika Wojska Polskiego i cel, jakiemu ów wybór miał służyć, Profesor Karski nie lokował go w kategorii narodowego bohaterstwa.
Obecność obok siebie ulic obu z nich nie powinna więc u nikogo generować żadnych kontrowersji czy rodzić niepotrzebnych skojarzeń oraz komentarzy.
Już dziś niektórzy przyjaciele Jana Karskiego mówią, że od takiego sąsiedztwa zapewne "przewróciłby się w grobie”. Jest to oczywiście gorzka metafora, ale nie powinna ona w ogóle powstawać z powodu nie do końca przemyślanej i – jak chcemy wierzyć – nie ukierunkowanej na wywoływanie "sensacji” decyzji nazewniczej.
Apelujemy zatem do zbiorowej mądrości warszawskich rajców, aby Janowi Karskiemu poświęcić ulicę w śródmieściu miasta, nawet gdyby to rodziło konieczność przemianowania ulicy już istniejącej lecz o nazwie nie koniecznie odpowiadającej realiom dnia dzisiejszego.
Bardzo prosimy o odpowiedź w tej materii.”
Odpowiedź wydaje się ważna nie tylko dla autorów listu, ale generalnie opinii publicznej, bowiem może wiele powiedzieć o polityce historycznej władz stolicy Polski.
Warto pamiętać, że w ramach takiego "pisania” historii współczesnej, w Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego sąsiedztwem Ryszarda Kuklińskiego obdarowano... Jacka Kuronia, których pogrzeby odbyły się 17 i 26 czerwca 2004 roku.
Dezaprobatę dla warszawskiego "pomysłu” na pamięć o Janie Karskim wyraził też jego waszyngtoński przyjaciel, prof. Michael Szporer z Maryland University. – Jan Karski jest postacią takiej jasności, że jej blask nie powinien być wykorzystywany do oświetlania żadnych innych. W tym wypadku kontekst jest wyjątkowo nieszczęśliwy – uważa prof. Szporer.