Marek Borowski, przewodniczący sejmowej Komisji ds. Łączności z Polakami za Granicą nazwał skandalem brak nominacji generalskiej dla 90-letniego pułkownika Zdzisława Juliana Starosteckiego, bohatera II wojny światowej i wybitnego konstruktora broni, w tym rakiety "Patriot”.
- Przecież takich jak Starostecki prawie już nie ma! Aby przejść szlak bojowy od Kocka po Monte Cassino, trzeba było mieć w czasie kampanii wrześniowej 19-20 lat, co oznacza, że mówimy o dzisiejszych 90-latkach. Pytam więc, jaką "konkurencję” w tej kategorii ma pułkownik Starostecki? Ilu weteranom kampanii wrześniowej prezydent nadał stopnie generalskie?
Borowski podkreśla, że osobnym rozdziałem jest piękna karta kariery inżynierskiej Starosteckiego w USA, której ukoronowaniem było skonstruowanie słynnego w świecie pocisku antyrakietowego "Patriot”.
- Nie dziwię się, że ten wielki Polak jest dumą Polonii amerykańskiej - dodaje Borowski. - Nie dziwię się, że prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula dwukrotnie apelował do Lecha Kaczyńskiego o szlify generalskie dla Zdzisława Juliana Starosteckiego. Dziwię się, że prezydent RP nie zareagował na nie pozytywnie.
Marek Borowski zapowiedział, że w najbliższym czasie zorganizuje w Warszawie i Lublinie (skąd kandyduje do Parlamentu Europejskiego - dop. red.) dwie konferencje prasowe poświęcone tej sprawie, a z racji swej pozycji sejmowej skieruje do prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ministra Obrony Bogdana Klicha oficjalna prośbę o wyjaśnienia.
Brakiem nominacji zdziwiony był także Krzysztof Lisek, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP.
- Z okazji Święta Wojska Polskiego, 15 sierpnia ub. roku premier Donald Tusk skierował do pułkownika Zdzisława Juliana Starosteckiego specjalne gratulacje - przypomina poseł Lisek.
- Było to dzień po podpisaniu przez ministra Radosława Sikorskiego i amerykańską sekretarz stanu Condoleezzę Rice porozumienia w sprawie instalacji na terenie Polski elementów tarczy antyrakietowej wraz z bateriami "Patriotów”. Dla pułkownika Starosteckiego było to wielkie święto, bo jak mówił mi w rozmowie telefonicznej, jego "dziecko”, rakieta "Patriot” wreszcie mogłaby bronić polskiego, a nie tylko obcego nieba.
Pułkownik Starostecki mieszka dziś nad Zatoką Meksykańską na Florydzie.