Detektyw Krzysztof Rutkowski, który prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek nie wierzy, że Maciej Sz., ps. Szczacha popełnił samobójstwo. Jego zdaniem zaginiona dziewczyna prawdopodobnie nie żyje, a student był świadkiem jej uprowadzenia.
27 stycznia Krzysztof Rutkowski przekazał materiały ze swojego śledztwa Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. - Byłem przesłuchiwany przez trzy godziny - mówi detektyw, który poszukiwał Iwony Wieczorek na zlecenie jej matki. - Aktualnie wszystkie działania w tej sprawie przejmuje gdańska prokuratura.
Rutkowski ustalił, że Maciej Sz., ps. Szczacha, mieszkaniec Radziejowa, student jednej z trójmiejskich uczelni, przyznał się podczas sierpniowego festiwalu reggae w Ostródzie swojemu koledze, że zna kulisy zaginięcia 19-latki z Sopotu. Miała ona zostać porwana i zgwałcona przez dwóch kryminalistów.
Czy "Szczacha”, który na początku tego roku popełnił samobójstwo, uczestniczył w uprowadzeniu dziewczyny?
- Sporo się o nim dowiedzieliśmy. Analizowaliśmy jego osobowość. Miał słabą psychikę. Prawdopodobnie był jedynie świadkiem zbrodni - tłumaczy Krzysztof Rutkowski. Jego zdaniem Iwona Wieczorek nie żyje. - Wersje o wywiezieniu jej do zagranicznego burdelu to abstrakcja. Nie ma szans na to, że dziewczyna żyje. Jeśli jest inaczej, to byłaby to najprzyjemniejsza pomyłka w moim życiu - podkreśla detektyw.
Detektyw Rutkowski: - Iwona Wieczorek nie żyje