Licznym gatunkom zagraża nie tylko utrata naturalnego habitatu, lecz także kłusownictwo i nielegalny handel zwierzętami.
Wytępienie przez kłusowników grozi słoniom, zabijanym ze względu na popyt na kość słoniową, nosorożcom - zabijanym dla ich rogów, rekinom, które odławia się dla ich płetw, i łuskowcowatym (ssaki, których ciało jest pokryte łuskowatym pancerzem, występujące w Azji i Afryce) poszukiwanym z powodu domniemanych właściwości leczniczych.
Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) przyjęta w 1973 roku w Waszyngtonie zabrania handlu ponad 600 gatunkami zwierząt, w tym wielkimi małpami i kotami, słoniami i nosorożcami, morskimi żółwiami oraz licznymi gatunkami krokodyli i wężów.
Ale kłusownictwo staje się coraz powszechniejszym zjawiskiem. Liczba nielegalnych polowań na nosorożce wzrosła o 43 proc. między 2011 a 2012 rokiem - głoszą dane IUCN.
Populacja słoni liczy w Afryce już tylko około 500 tys., podczas gdy w połowie XX wieku było ich tam wiele milionów. Niszczenie ich środowiska naturalnego i kłusownictwo grożą całkowitym wytępieniem tych zwierząt.
W ciągu jednego stulecia wyginęło prawie 90 proc. globalnej populacji rekinów; sto milionów tych drapieżników jest zabijanych co roku. W roku ubiegłym CITES zakazała handlu pięcioma gatunkami rekina.
W czwartek przywódcy 40 krajów spotykają się na konferencji w Londynie poświęconej nielegalnemu handlowi dzikimi zwierzętami. Celem spotkania jest zredagowanie globalnej deklaracji zawierającej zobowiązania na rzecz walki z tym problemem.
Według IUCN w 2013 roku w RPA zabito 1004 nosorożce, a w całej Afryce w 2012 roku z rąk kłusowników zginęło ponad 20 tys. słoni. Organizacja ochrony przyrody WWF szacuje, że zwierzęcy czarny rynek jest wart 19 mld dolarów rocznie. Kłusownicy grasują głównie w Afryce, ale większość upolowanych zwierząt trafia do Azji. Np. rogi nosorożca są tam wykorzystywane w tradycyjnej medycynie lub są kupowane przez bogaczy jako trofea.