Decyzja o ujawnieniu zapisów zawartych na pokładowym rejestratorze głosów pochodzącym z prezydenckiego samolotu zależy tylko od politycznego porozumienia pomiędzy Donaldem Tuskiem a Władimirem Putinem. Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział dzisiaj, że obaj premierzy opowiadają się za upublicznieniem materiałów.
Telewizja TVN24 poinformowała, że strona rosyjska nie zgodziła się na upublicznienie materiałów. Minister Miller uspokaja, że chodzi o nieujawnianie tylko części zapisów. Szef MSWiA wyjaśnił, że według konwencji chicagowskiej, nie powinno się ujawniać tych fragmentów, które mogą wskazać na negatywne zachowanie jakiegoś człowieka, ale które nie wiążą się z katastrofą. W ciągu najbliższych kilku dni, po odsłuchaniu nagrań, zapadnie decyzja na ile można je upublicznić.
Katastrofa w Smoleńsku – serwis specjalny
Rzecznik rządu Paweł Graś podkreślił, że materiały z czarnych skrzynek zostaną upublicznione, za czym opowiadają się premierzy Polski i Rosji.
Dane z czarnych skrzynek przeniesiono dzisiaj na elektroniczne nośniki. To właśnie te nośniki trafiły do Polski. Same czarne skrzynki z oryginałami nagrań do momentu ogłoszenia przez MAK raportu końcowego na temat katastrofy pozostaną w dyspozycji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Później również zostaną przekazane Polsce.
Katastrofa samolotu prezydenta w Smoleńsku - pełna lista ofiar (MSZ)