Przebywający z wizytą duszpasterską w Nowym Jorku lubelski biskup Artur Miziński odprawił w minioną niedzielę w kościele pod wezwaniem Świętej Franciszki de Chantal mszę w intencji ofiar tragedii jaka rozegrała się w Norwegii.
Kilkaset metrów od polskiej parafii znajduje się prowadzony przez ponad 100 lat przez społeczność norweską Norwegian Christian Home and Health Center, a w nim najlepszy w metropolii nowojorskiej dom opieki dla ludzi starszych i ciężko chorych. Miejsce to jest odwiedzane przez norweską parę królewską ilekroć przybywa ona do Nowego Jorku.
W tej części Brooklynu odbywa się co roku tradycyjna Parada Norweska. W nowojorskiej mozaice etnicznej okolica ta jest jedynym miejscem, gdzie obecność obok siebie Polaków i Norwegów jest tak wyrazista.
Ekumeniczny gest polskiego biskupa spotkał się z życzliwym przyjęciem.
Mieszkaniec Bensonhurst Keith Hansen mówi: - W niedzielę społeczność norweska modliła się za pomordowanych we wszystkich swoich kościołach w Nowym Jorku. Ja robiłem to w naszej świątyni lutereańskiej przy 8 Alei i 59 Ulicy. W polskim kościele, robili to samo Polacy. To piękny i budujący gest. Bardzo za to dziękuję. Z Polakami łączy nas wiele, a w ostatnich latach coraz więcej. W Norwegii mieszka ich już ponad 65 tysięcy i są oni największą imigracyjną grupą etniczną. Są stałym i pozytywnym elementem norweskiej rzeczywistości społecznej. Jak słyszę byli także wśród poszkodowanych podczas zamachu. Z Polakami spotykamy się często w Nowy Jorku i zawsze są to związki pełne życzliwości i sympatii.