Europarlament zainicjował w środę procedurę zmierzającą do uruchomienia wobec Polski art. 7. traktatu, mówiącego o naruszeniu wartości na jakich opiera się UE. Oznacza to, że Polskę mogą objąć sankcje.
Za rezolucją zagłosowało 438 posłów, przeciw było 152, a 71 wstrzymało się od głosu. Przeciwko niej byli posłowie PiS, zbojkotowali ją politycy związani z PSL, natomiast posłowie PO w większości wstrzymali się od głosu (za głosowali: Julia Pitera, Barbara Kudrycka, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Róża Thun i Michał Boni).
W dokumencie nasz kraj krytykowany jest za reformę sądownictwa, w tym zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. – Mogą one strukturalnie zagrozić niezawisłości sądów i osłabić praworządność w Polsce – czytamy w rezolucji. Jest też wezwanie do zakończenia wycinki w Puszczy Białowieskiej. Europarlament przegłosował również poprawkę do rezolucji wzywającą polskie władze do „potępienia faszystowskiego, ksenofobicznego marszu 11 listopada w Warszawie”.
Debata o praworządności była bardzo burzliwa. Podczas wystąpienia Guya Verhofstadta, przewodniczącego frakcji Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy w PE, salę opuścił europoseł Ryszard Legutko z PiS. – Nie radzi sobie z prawdą i ucieka z debaty ze mną! – napisał później na Twitterze Verhofstadt.
Legutko, lider PiS, nie radzi sobie z prawdą i ucieka z debaty ze mną! pic.twitter.com/z2IumASZk7
— Guy Verhofstadt (@guyverhofstadt) 15 listopada 2017
– Politycy, szkalujący swój kraj na forum międzynarodowym nie są godni jego reprezentowania. Podczas piątkowego szczytu europejskiego, odniosę się do dzisiejszych skandalicznych wydarzeń w PE – napisała z kolei premier Beata Szydło.
Politycy, szkalujący swój kraj na forum międzynarodowym nie są godni jego reprezentowania.
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) 15 listopada 2017
Podczas konferencji prasowej europoseł Janusz Lewandowski z PO podkreślał, że mówcy w czasie środowej debaty wypowiadali „ciepłe słowa o Polsce”.
– Ich rozczarowanie tym, co się dzieje dzisiaj w Polsce, jest na miarę ogromnych oczekiwań, jakie wzbudził kraj, który rzeczywiście osiągał najwyższe stanowiska, największe fundusze, przekuwał własne idee w program całej Unii Europejskiej, a w tej chwili jest całkowicie wyizolowany, samotny i reprezentowany w taki sposób, który jest obraźliwy dla Parlamentu Europejskiego – powiedział Lewandowski. – Tylko w tym zmyślonym świecie, kreowanym przez prymitywną propagandę rządową, bo media też są zawłaszczone, polska demokracja ma się dobrze. Polska demokracja ma się źle – dodał.
Raport o Polsce, który będzie podstawą do sięgnięcia po artykuł 7, sporządzi komisja ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Może to potrwać nawet kilka miesięcy. Do stwierdzenia „wyraźnego ryzyka” naruszenia wartości podstawowych trzeba większości 22 z 28 krajów UE.