Kamil K. odpowie przed sądem za usiłowanie usunięcia ciąży u swojej dziewczyny i doprowadzenie do śmierci noworodka. 20-latek przyniósł martwe dziecko do szpitala w reklamówce.
Młodzi rodzicie udali się do szpitala z powodu krwotoku matki dziecka. W pewnym momencie 20-latek poszedł do samochodu, z którego wyjął martwe już dziecko i przyniósł je w reklamówce do szpitala.
Biegli uważają, że dziecko urodziło się żywe. Na tej podstawie prokuratura oskarżyła Kamila K. o to, że nie udzielił noworodkowi pomocy, przez co pozbawił go życia.
Za zabójstwo grozi mu od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Badany jest również wątek matki dziecka, podejrzanej o zabicie dziecka w czasie porodu.