Przez prawie rok był wdowcem, któremu wszyscy współczuli po śmierci żony i czwórki dzieci. Dziś jest podejrzany o zamordowanie własnej rodziny. To zaskakujący i wstrząsający zwrot w śledztwie dotyczącym pożaru domu jednorodzinnego w Jastrzębiu Zdroju. Prokuratura zebrała dowody, z których wynika, że to ojciec siedmioosobowej rodziny - Dariusz P. - najpierw ubezpieczył żonę na życie, a później podłożył ogień w domu. Pieniądze z ubezpieczenia miały rozwiązać jego kłopoty finansowe. Ale mógł też być drugi motyw - chęć ułożenia sobie na nowo życia. Nieoficjalnie wiadomo, że Dariusz P. po tragedii zamieszkał ze swoją konkubiną. Wraz z nimi zamieszkał też 17-letni syn mężczyzny - jedyna osoba, która przeżyła pożar.