Magdalena Łukasiewicz pochodzi z Międzyrzeca Podlaskiego, ale od 14 lat mieszka na Cyprze. – Gdy chcemy gdzieś wyjść, musimy wysłać specjalnego SMS–a, aby dostać pozwolenie – tak o życiu na wyspie w czasach pandemii opowiada pani Magdalena.
Mieszka na wschodzie Cypru, w miejscowości Paralimni. Dokładnie od 2006 roku. – Ja i mój partner ściśle przestrzegamy zasad w tym trudnym czasie – przyznaje międzyrzeczanka.
Cypr liczy 1,1 mln ludności, a Paralimni to 15 tys. mieszkańców. Obecnie, na wyspie jest 465 osób zakażonych koronawirusem. 9 osób zmarło, a 45 wyzdrowiało. – Jeśli chcemy gdzieś wyjść, to musimy wysłać specjalnego SMS–a, aby dostać pozwolenie. Możemy to zrobić raz dziennie. My mamy psa, to z nim możemy wychodzić w zależności od potrzeb, ale maksymalnie 1 kilometr od domu – opowiada pani Magda. A w godz. 21.00–6.00 obowiązuje całkowity zakaz poruszania się.
– Poza tym, policja w ciągu dnia wyrywkowo sprawdza ludzi. Jeśli ktoś nie wysłał SMS-a powiadamiającego to dostaje mandat w wysokości 300 euro. Gdy to się zdarzy po raz drugi, to kolejny mandat to już 3 tys. euro – precyzuje nasza rozmówczyni. Dziennie, policja na Cyprze sprawdza w ten sposób ok. 2 tys. osób.
– Ja wychodzę po zakupy raz w tygodniu. Wiem, że Cypryjczykom nie jest łatwo siedzieć w domu, bo oni żyją w knajpach i restauracjach. Mogą spędzić cały dzień sącząc frappe ze znajomymi. A w weekendy bawią się przy grillach – opowiada międzyrzeczanka. Teraz, może być im szczególnie trudno. – Bo powoli pogoda robi się typowa plażowa. We wtorek mamy już 27 stopni w słońcu – relacjonuje.
W poniedziałek prezydent Cypru ogłosił jednak, że restrykcje w związku z pandemią potrwają do końca kwietnia. – Ci którzy muszą przejść kwarantannę, są przewożeni do hoteli w górach Troodos. Nawet prezydent udostępnił swoją posiadłość do tego celu – zaznacza pani Magda.
Kobieta pracuje od 10 lat w sklepie sportowym angielskiej firmy jako menedżerka. Ale przez koronawirusa firma zawiesiła swoją działalność. – Rząd przeznacza pieniądze dla pracodawców. Na przykład za marzec dostanę 60 proc. swojego wynagrodzenia. Ale nie wiadomo kiedy środki będą wypłacane. Tutaj jest z tym problem. Trzeba czekać – nie ukrywa pani Magda. W jej regionie 40 proc. ludności pracuje tylko w sezonie. – Powinni już zacząć pracę, ale nie mogą. "Bezrobotne" im sie przedłuży. Siłą rzeczy turystyka będzie kulała w tym roku – uważa międzyrzeczanka.
Pierwszy raz na Cypr wyjechała w 2002 roku. – Przylatywałam co roku, tylko na sezon, pracowałam w branży turystycznej.
A od 2006 postanowiłam zamieszkać na stale – podkreśla.
Do Międzyrzeca stara się wracać dwa razy w roku. Tutaj ma mamę i siostry. – Moj partner nie jest Polakiem, więc chcę mu pokazać Polskę – zaznacza. Pod koniec maja pani Magda planowała urlop w Polsce. Ma nadal nadzieję że uda jej się odwiedzić Gdańsk z rodziną. – Liczę że wirus do tego czasu zniknie – stwierdza na koniec.