Roman Bijak, radny powiatowy Prawa i Sprawiedliwości od poniedziałku pracuje z Urzędzie Miasta w Kraśniku. To jeden z "obrońców” kierowniczego stanowiska pracy zajmowanego przez żonę burmistrza Kraśnika w Środowiskowym Domu Samopomocy w Kraśniku.
Radny będzie odpowiadać za sprawy związane ze sportem. – Zakres obowiązków z dziedziny sportu, turystyki czy organizacji imprez rekreacyjno-sportowych nie są niczym nowym w mojej karierze zawodowej – zapewnia radny Bijak. – Robiłem to przez wiele lat w FŁT (Fabryce Łożysk Tocznych-red.) w związku zawodowym ,,S" , jako swoje hobby, poza obowiązkami pracy.
– Pan Bijak odszedł z pracy z końcem grudnia ub. r. w ramach zwolnień grupowych – tłumaczy Grzegorz Jasiński, prezes FŁT w Kraśniku. – Pracował jako ślusarz narzędziowy. Znalazł się na liście do zwolnienia bo spełniał kryteria.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że radny był ukarany karą regulaminową, chodziło o kwestie niewykonywania obowiązków służbowych.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że radny Bijak i jego klubowy kolega są w grupie, która ostatnio publicznie broniła żony burmistrza Kraśnika. Pod koniec grudnia ub. r. Rada Powiatu Kraśnickiego podjęła uchwałę dotyczącą likwidacji stanowiska pracy zastępcy kierownika Środowiskowego Domu Samopomocy w Kraśniku (zajmowała go żona Włodarczyka). Radni zaskarżyli uchwałę. Nadzór prawny wojewody lubelskiego stwierdził naruszenie procedury.
– Przy zatrudnianiu radnego nie miało to żadnego znaczenia – ucina burmistrz Włodarczyk. – Radny angażował się również w wiele innych spraw. I dodaje: Znam pana Bijaka, ale nie utrzymuję z nim kontaktów towarzyskich.
Roman Bijak został zatrudniony za okres trzech miesięcy.