Kraśnicki happy end. Imprezowicze nie będą już przeszkadzać panu Zbigniewowi

– To dla mnie i mojej rodziny wielka radość. Bardzo dziękuję radnym, panu burmistrzowi i jego zastępom, a także innym urzędnikom, którzy pomogli w naszej sprawie – mówi Zbigniew Oszust.

O problemach rodziny pisaliśmy już w 2014 roku. Dom Oszustów sąsiaduje z wynajmowanymi w sezonie domkami kampingowymi nad kraśnickiem zalewem. Rodzina, która mieszka tutaj już od ponad 20 lat, czyli dużo wcześniej niż powstał zalew, skarżyła się na hałas i imprezy.

Domownicy nie mogli odpocząć. W „krytycznych momentach”, kiedy dochodziło do zakłócania ciszy, wzywali policję albo Straż Miejską. Były mandaty, ale to nie rozwiązywało ich problemu.

Problemy rodziny wynikały stąd, że poprzednie władze Kraśnika nie zdecydowały się na wykupienie nieruchomości od właścicieli. Dopiero burmistrz Mirosław Włodarczyk zajął się sprawą. Poparli go radni. Miasto kupiło już od rodziny Oszustów działkę z domem.

– To dziejowa sprawiedliwość – podkreśla Michał Mulawa, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kraśniku. – Burmistrzowi bardzo zależało na pozytywnym załatwieniu tej sprawy.
Są jeszcze inne korzyści. – To była jedyna działka nad zalewem, której miasto nie było właścicielem – dodaje Mulawa.

Rodzina Oszustów kupiła już nowy dom, bliżej centrum Kraśnika. – Chcemy zrobić jeszcze remont i się do nowego miejsca przeprowadzić. Może uda się to zrobić jeszcze przed sezonem – ma nadzieję Zbigniew Oszust. I dodaje: Teraz będę już mieszkańcem Kraśnika, bo do tej pory należeliśmy do gminy Kraśnik.

Plany dotyczące terenu nad zalewem ma też miasto. Chcą go zrewitalizować. Urzędnicy liczą, że uda im się na ten cel pozyskać środki z Unii Europejskiej. Koncepcję zagospodarowania terenu nad zalewem przygotowała pracownia architekta Mirosława Nizio. Jest on znany z wielu projektów przestrzeni publicznych – muzeów, wystaw – w tym m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego, pomników pamięci i scenografii.