Biblioteka z Kraśnika została usunięta z popularnego portalu społecznościowego. Ale jej pracownicy się nie zrażają i zapowiadają jeszcze jedną próbę.
Na pomysł wpadł jeden z pracowników placówki. - Sam często korzystam z tego portalu i pomyślałem, dlaczego by nie pochwalić się naszą biblioteką - mówi Marek Czarnota.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Bibliotekarze zamieszczali coraz więcej opisów książek. Internauci zaś pisali swoje oceny i recenzje. Ale gdy liczba wirtualnych znajomych biblioteki sięgała już 6 tysięcy portal nasza-klasa zlikwidował ten profil.
Próbowaliśmy uzyskać komentarz administratorów portalu, ale zażądali oni poufnych informacji dotyczących konta biblioteki. Dlatego cytujemy tylko pismo od przedstawicieli naszej-klasy skierowane do bibliotekarzy z Kraśnika: Profil został usunięty z powodu złamania jednego z podstawowych punktów regulaminu, który brzmi "Niedozwolone jest w szczególności umieszczanie treści i zdjęć o charakterze erotycznym czy pornograficznym, naruszających zarówno polskie, jak i międzynarodowe normy prawne oraz moralne, obrazujących lub propagujących przemoc, nienawiść, dyskryminację (rasową, kulturową, etniczną, religijną lub filozoficzną itp.), naruszających dobra osobiste lub obrażających godność innych osób. Zabrania się również rozsyłania spamu i niezamówionej informacji handlowej oraz uprawiania działalności komercyjnej, reklamowej, promocyjnej itp.”.
Dyrektorka biblioteki nie rozumie tej decyzji, ani jej uzasadnienia. Domyśla się jednak, że umieszczone w bibliotecznym profilu treści mogły zostać uznane za reklamę.
- Nie uważam, że zamieszczenie zdjęcia książki i napisanie krótkiej recenzji to jest jakaś reklama. Szkoda, że tak nas potraktowali, chcieliśmy promować czytelnictwo. Nie prowadzimy działalności komercyjnej, nie zarabiamy na tym w żaden sposób - dziwi się Anna Zbytniewska.
Niezrażeni niepowodzeniem bibliotekarze zamierzają spróbować zaistnieć na popularnym portalu jeszcze raz.
- Gdy uporamy się ze sprawozdawczością, to spróbujemy ponownie założyć konto, ale to wymaga czasu. Jednak nie wiem, jak to mamy zrobić, skoro nie możemy umieszczać książek, ani ich recenzji. Muszę to jeszcze skonsultować z prawnikami - dodaje Zbytniewska.