Niemiecka policja ustala okoliczności czwartkowego wypadku na autostradzie pod Berlinem, w którym zginęły dwie osoby, a siedem zostało rannych.
Przypomnijmy. Do tragedii doszło w czwartek około godz. 4.30 nad ranem koło Berlina. Bus renault traffic jechał autostradą A13 w kierunku Drezna. Nagle zboczył z drogi, wjechał na łąkę i uderzył w duży kamień. Siła uderzenia wyrzuciła pojazd w powietrze. Samochód przeleciał 30 metrów, taranując dwa drzewa. Na trzecim się zatrzymał.
Na miejscu zginęły dwie osoby: 53-letnia pasażerka z Częstochowy oraz 43-letni kierowca z Kraśnika. Bus należał do kraśnickiej firmy przewozowej Oscar – Usługi transportowe. Wypadek przeżyło siedmioro pasażerów busa, w wieku od 24 do ok. 50 lat. Zostali przewiezieni do szpitali w Berlinie, Löben i Luckau w Brandenburgii. Ich stan jest różny, od lekkiego po ciężki, ale według informacji polskiego konsulatu w stolicy Niemiec, nikt nie jest w stanie zagrożenia życia.
Pasażerowie pochodzą z różnych części kraju. Z naszego województwa: z Poniatowej, Chodla i miejscowości Kierz w powiecie lubelskim. Wracali do Polski na święta z Holandii, gdzie pracowali.