43-latek pozostawił na ruchliwej drodze swoje płonące auto. Kiedy świadkowie zdarzenia pomogli mu się z niego wydostać i zaczęli gasić samochód, mężczyzna uciekł. Jak się okazało, miał 3.5 promila alkoholu we krwi.
Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 20 na drodze krajowej nr 74 w Annopolu.
Policjanci otrzymali zgłoszenie, że na jezdni stoi płonący samochód z uwięzionym w środku mężczyzną. Kiedy dotarli na miejsce, akcję gaśniczą prowadzili już strażacy. Kierowcy citroena jednak nie było.
Po rozmowie ze świadkami zdarzenia funkcjonariusze ustalili przebieg zdarzeń. Samochód wyjechał z bocznej drogi na główną, a po chwili 43-latek zatrzymał się na środku i wyłączył silnik. Kilka razy próbował odpalić auto, ale bezskutecznie. W pewnym momencie spod maski zaczął wydobywać się dym, a potem pojawiły się płomienie.
Świadkowie ruszyli kierowcy z pomocą, bo widzieli, że nie może się on wydostać z samochodu. Potem zepchnęli pojazd na pobocze i próbowali go ugasić.
W tym czasie 43-latek uciekł. Policjanci namierzyli właściciela citroena w jego domu. Jak się okazało, miał 3.5 promila alkoholu we krwi.
Mężczyzna będzie odpowiadał za jazdę w stanie nietrzeźwości.