Wierni z Zakrzówka nie mogą się przyzwyczaić do elektronicznych dzwonów kościelnych. A ksiądz zabrania używania "starych”.
- Nie będę czekać na księdza, zamierzam zrobić zebranie, powołać komitet, przejść po ludziach i sami uzbieramy pieniądze na remont dzwonów i zrobienie elektrycznego sterowania - zapowiada Jan Żuraw, sołtys.
Historię sporów pomiędzy częścią mieszkańców Zakrzówka a księdzem dziekanem Ryszardem Sołtysem opisywaliśmy kilka tygodni temu.
Ksiądz - w trosce o zdrowie i życie organisty i wiernych - przestał używać dzwonów z przykościelnej dzwonnicy. Tłumaczył, że obrywają się śruby przy mocowaniu i dzwony mogą spaść. Kupił elektroniczne dzwony i od lutego to one powiadamiały parafian o mszy.
To jednak nie spodobało się części mieszkańców, którzy byli przyzwyczajeni do oryginalnego dźwięku swoich dzwonów.
Pisali pisma do arcybiskupa, sami próbowali też naprawić dzwony. Ksiądz Sołtys nadal nie zezwalał na ich używanie. Mieszkańcy sprowadzili specjalistę, znanego w kraju ludwisarza Jana Felczyńskiego z Przemyśla. Sporządził on ekspertyzę, która przyznaje po trochu racje obu stronom.
Według Felczyńskiego, dzwony są zużyte zaledwie w 30 proc. Uważa on, że lepiej, jak się rozlecą dzwoniąc, niż jak będą rdzewiały. Potrzeba jednak przeprowadzić kilka prac modernizacyjnych, aby mogły bezpiecznie dzwonić. Brakowało bowiem jednej ze śrub, która podtrzymywała dzwony. Równocześnie zaoferował on, że jest w stanie wykonać całkowity remont dzwonów i zamontować elektryczny napęd.
- Kiedy rozmawiałem z panem Felczyńskim, to powiedział, że to będzie koszt ok. 20 tys. zł. To nie jest tak dużo. Myślę, że szybko uzbieramy te pieniądze i wykonamy remont - dodaje Żuraw.
Pomoc obiecują też władze gminy.