

Była pracownica banku z powiatu krasnostawskiego w latach 2001-2003 oszukała prawie 50 osób na łączną sumę ponad 85 tys. zł. Kobieta została skazana dawno temu, ale do więzienia nie trafiła. Polski wymiar sprawiedliwości na długie lata stracił ją z radaru. Do teraz.

We wskazanych latach kobieta, obecnie 61-letnia, jako pracownik oddziału banku w Krasnymstawie podrabiała podpisy klientów i wykorzystując ich dane osobowe, wyłudzała kredyty na fikcyjne cele, m.in. montaż samochodowym instalacji gazowych. Za oszustwa na szkodę prawie 50 osób, na łączną kwotę ponad 85 tys. zł, kasjerka została skazana na 5,5 roku więzienia. Problem w tym, że gdy tylko sprawa wyszła na jaw, oszustka zapadła się pod ziemię.
Udało jej się wymknąć wymiarowi sprawiedliwości i skutecznie ukrywać przez 20 lat. Nie pomagały kolejne listy gończe (łącznie 5), Europejski Nakaz Aresztowania, a nawet czerwona nota Interpolu. Przełom nastąpił dopiero teraz. Dzięki pracy lubelskich "łowców głów" czyli policjantów komendy wojewódzkiej wyspecjalizowanych w poszukiwaniach osób, wsparciu ich kolegów z komendy głównej oraz policji włoskiej, oszustka została zatrzymana.
Kobieta przebywała we Włoszech. Udało się zakończyć jej ekstradycję do kraju. 61-latka została umieszczona w zakładzie karnym, gdzie odsiedzi zasądzony przed laty wyrok. Niewykluczone, że na tym się nie skończy, bo jak informuje policja, w Krasnymstawie prowadzone są inne postępowania, w których delikwentka występuje w roli podejrzanej.

