We wtorek krasnostawscy policjanci odebrali zgłoszenie o zaginięciu uczestnika spływu kajakowego na rzece Wieprz. Do policyjnych poszukiwań włączyli się także strażacy.
35-letni mężczyzna poinformował policjantów o zaginięciu kolegi, z którym uczestniczył w spływie kajakowym. Jak powiedział, trzech mieszkańców Krasnegostawu wybrało się do Tarnogóry, skąd rozpoczęli spływ. Około godz. 18 dwóch kajakarzy popłynęło przodem, zostawiając 34-latka z tyłu. Gdy dopłynęli do celu, ich kolega nie pojawił się. Sami rozpoczęli poszukiwania sprawdzając miejsca, w których mógł przebywać, jednak nigdzie go nie odnaleźli.
Blisko 20 policjantów oraz strażacy rozpoczęli poszukiwania, w tym przeczesywanie rzeki Wieprz. Do działań została wykorzystana łódź motorowa.
– Około północy dzielnicowi zastali zaginionego kajakarza w domu. Był cały i zdrowy. Oświadczył, że po tym jak minęli go koledzy zrezygnował z dalszej wycieczki. Złapał stopa i udał się do domu. Niestety nie można było nawiązać z nim telefonicznego kontaktu, gdyż rozładował się mu telefon – relacjonują policjanci.