Tymoteusz Skrajnowski z Krasnegostawu urodził się z połową serca. Chłopiec obciążony wadą HLHS (zespół niedorozwoju lewego serca) już dzień po narodzinach, 19 lutego br. był operowany przez lekarzy z niemieckiej kliniki w Munster. W lipcu wrócił na leczenie, ze względu na pogorszenie się stanu zdrowia
Historię małego Tymka opisywaliśmy m.in. w kwietniu br. apelując o pomoc w zebraniu pieniędzy na operację, ratującą życie dziecku. Po pobycie na leczeniu w Niemczech chłopczyk wrócił z rodzicami do domu. Niestety w lipcu, podczas ostatniego badania kontrolnego - echo serca - okazało się, "że aorta Tymusia niebezpiecznie się zwęziła i konieczny był pilny wyjazd do Niemiec do Kliniki UKM w Munster".
– Zabieg odbył się 8 lipca. Wszystko przebiegło pomyślnie. Jednak kilka dni później stan serduszka uległ pogorszeniu i lekarze z dnia na dzień zdecydowali o natychmiastowym przeprowadzeniu drugiego etapu operacji korekty wady HLHS, która planowana była na wrzesień – opisuje Joanna Skrajnowska, mama Tymka. – 16 lipca odbyła się operacja ratująca życie, zespolenie Glena. Gdy odprowadzaliśmy Synka na blok operacyjny powrócił strach i niepokój, który towarzyszył nam podczas pierwszej operacji. Modliliśmy się by operacja się udała, by po raz kolejny udało się uratować nasze dziecko. Wylaliśmy morze łez – wspomina ciężkie chwile w życiu rodziny mama chłopca.
Na szczęście wszystko się udało i lekarze pozwolili rodzicom zobaczyć dziecko. – Cieszyliśmy się bardzo, że po raz kolejny nasz Tymuś wygrał walkę o lepsze jutro – przyznaje mama chłopca. – Przez kilka dni dochodził do siebie na oiomie. Gdy jego stan zdrowia się poprawił został przeniesiony na oddział kardiologii.
Niestety radość rodziców nie trwała długo. – Doszło do komplikacji. W nowym połączeniu utworzonym w serduszku Tymka wytworzyło się zwężenie, które wymaga ponownego cewnikowania jednakże nie może być one wykonane zbyt wcześnie, aby nie uszkodzić szwu – tłumaczy mama chłopca. – Poziom natlenienia w organizmie Tymusia jest obecnie zbyt niski, synek nie oddycha samodzielnie. Wymaga stałego podłączenia do aparatu tlenowego i kardiomonitora, który na bieżąco sprawdza wydolność krążeniowo-oddechową.
Przed to wszystko pobyt dziecka w niemieckiej klinice znacząco się wydłużył. Rodzice nie są w stanie przewodzieć kiedy stan ich synka się ustabilizuje. – Generuje to dodatkowe koszty, które nie były uwzględnione w kosztorysie i podczas ostatniej zbiórki – wyjaśnia pani Joanna. – Otrzymaliśmy nową wycenę na dalszy pobyt i opiekę medyczną na kwotę ponad 140 tys. zł.
Rodzice apelują o pomoc, bo sami nie są w stanie udźwignąć tych kosztów. – Prosimy raz jeszcze otwórzcie swoje serca i pomóżcie nam w sfinansowaniu dalszego leczenia naszego dzielnego Wojownika, którego kochamy nad życie i zrobimy wszystko co w naszej mocy aby móc go uratować – prosi mama chłopca.
Zbiórka pieniędzy na leczenie chłopca jest prowadzona za pośrednictwem Fundacji Siepomaga – Tymuś urodził się z połową serduszka – trwa walka o jego życie!
Akcja jest prowadzona jako pilna.