

W lesie pomiędzy Kozłówką a Dębowcem w gminie Kamionka znalazła się sterta odpadów budowalnych. Według naszej Czytelniczki za procederem może stać jeden z mieszkańców wioski. O sprawie poinformowaliśmy urzędników.

Jedna z naszych Czytelniczek, mieszanka gminy Kamionka w powiecie lubartowskim jest bardzo rozczarowana postawą osób, które nie potrafią szanować czystości w lasach.
- To jest po prostu wstyd. Przecież do wywożenia odpadów służą specjalnie wyznaczonego w tym celu miejsca. Nie można tak sobie ich podrzucać. Tym bardziej, że odwiedzają nas turyści, mamy niedaleko Święto Roweru, a tu takie coś. Mam nadzieję, że ktoś się tym zajmie - mówi kobieta, która wysłała nam zdjęcia znaleziska.
Na fotografiach widać stertę gruzu wśród drzew. Odpady wyrzucono do lasu położonego pomiędzy Kozłówką a Dębowcem. Czy stoi za tym mieszkaniec którejś z tych miejscowości? Sama zgłaszająca wytypowała nawet podejrzanego. Chodzi o właściciela jednego z pobliskich gospodarstw, który prowadził u siebie niewielki remont. - Powinien pokazać kwit. Niech udowodni, co zrobił z odpadami - sugeruje oburzona mieszkanka.
O sprawie poinformowaliśmy urzędników magistratu w Kamionce. - Na pewno to sprawdzimy. Zaczniemy od potwierdzenia, że chodzi o działkę leżącą na obszarze naszej gminy. Następnie skierujemy do jej właściciela wezwanie do uprzątnięcia. Gdyby to nie pomogło możemy nałożyć grzywnę i zastosować wykonanie zastępcze, tzn. wynająć firmę, która uprzątnie odpady, a następnie obciążyć kosztami osobę odpowiedzialną - tłumaczy Agnieszka Daniewska, inspektor wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim w Kamionce.
Ponadto warto pamiętać o tym, że zaśmiecanie, nawet własnego lasu, jest nielegalne. Zgodnie z prawem "kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, odpady, złom lub padlinę niebędące odpadami lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 500 złotych".
