Jarosław Dumanowski opowiada o konkursie "Smaki Lubelszczyzny”.
W przygotowanym przez restaurację "Hades-Szeroka” smakowitym "Barszczu postnym” zamiast zakazanych dawniej w poście jajek musiały się znaleźć misternie uformowane i niezwykłe w smaku "jajka” z białej i barwionej na żółto siekanki szczupakowej.
Wspaniałą potrawą o uroczym smaku okazały się przygotowane przez ekipę restauracji "Koncertowa” "Naleśniki migdałowe z ryżem”. Skromne zdawałoby się naleśniki urosły tu do dania, które byłoby ozdobą najbardziej wytwornej restauracji na świecie.
Niezwykłym, subtelnym smakiem wyróżniał się także "karp bez kości” przygotowany przez ekipę z "Kardamonu”, zachwycały także będące dziełem tejże restauracji jabłka w cieście podawane jak szaszłyk ("Ciasto z jabłek na rożenkach”) – wspaniałe mogą zastąpić choćby wszędobylskie frytki. Restauracja "Ulice Miasta” uraczyła nas z kolei subtelną polewką rozmarynową, aromatycznym rosołem o niezwykłym, wytrawnym i wytwornym smaku uzyskanym dzięki krótko moczonemu w nim rozmarynowi.
Prawdziwym niebem w gębie okazały się "Pierożki smażone z konfektem różanym” autorstwa mistrzów z "Siedmiu życzeń”. Suchy, choć nad wyraz dźwięczny staropolski przepis ożył feerią różanych i miodowych smaków oraz aromatów zamkniętych w idealnie smażonym, chrupiącym i delikatnym cieście. Zajazd "Marta” z Pułankowic przygotował karkołomny w wykonaniu, a przepyszny w smakowaniu pasztet rybny (łosoś zapiekany w cieście francuskim).
Zwycięzcami konkursu byli tak naprawdę wszyscy: odważni, profesjonalni, działający z rozmachem, pełni fantazji artyści. Zmuszone rygorami regulaminu jury po długiej i burzliwej debacie wskazało jednak jednego jedynego zwycięzcę: restaurację "Siwy Dym” z Celejowa.
I "Barszcz królewski”, i "Gęś z czosnkiem”, i "Arkas”, ulubiony deser króla Jana, znalazły się na szczycie punktacji jurorów. Pani Agnieszka Filiks, szefowa kuchni, przygotowała jeszcze słynnego szczupaka Czernieckiego w jednym kawałku, częściowo gotowanego, częściowo pieczonego i częściowo smażonego, którym zajadać się mieli bohaterowie "Pana Tadeusza”. I choć ta ostatnia propozycja, zgłoszona, jak wiele innych, niejako poza konkursem, nie była oceniana, to z trzech potraw konkursowych wynikało jasno, że szefowej kuchni udało się dokonać niemożliwego. Pozostała wierna literze i zwłaszcza duchowi receptur z czasów Jana Sobieskiego i idealnie trafiła w dzisiejsze upodobania smakowe.