Suszone można kupić w marketach, świeże w Londynie. Pomimo zbieżności nazwy liście drzewa "Murraja Koeniga” nie zawsze są składnikiem popularnej przyprawy curry. Nazwa tej mieszanki pochodzi od słowa kari (warzywa).
Świeże liście mają zdecydowanie mocniejszy aromat. Za pierwszym razem wrzuciłem dwa do zupy ziemniaczanej. Jej smak był nie do poznania. Tak mi podpasowały, że zacząłem dodawać je do duszonego mięsa, potem do sosów. Rewelacyjnie sprawdziły się w warzywach z ryżem. Absolutnym zaskoczeniem była dla mnie jajecznica z cebulą, kiełbasą i listkami curry.
W marketach można kupić suszone listki curry. Wystarczy namoczyć je w wodzie i dodawać do potraw. Parę razy wymoczyłem je w mleku kokosowym i razem z nim poszły do warzywnego sosu. Bardzo je polecam. Są jedną z moich ulubionych przypraw.
Jak zrobić w domu curry?
W moździerzu utrzeć trzy małe papryczki chili, dwa liście curry, kawałek laski cynamonu, trzy goździki i pół łyżeczki ziaren wyłuskanych z kardamonu. Dodać przyprawy z patelni, rozetrzeć, ostudzić i przełożyć do szczelnego słoiczka.