Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
„Jest bardzo ciężko i trudno, bo w Polsce panuje kryzys” – słyszymy niemal codziennie. Kłopoty z budżetem, przetargami, budową dróg i innymi inwestycjami tłumaczone są zawsze w ten sam sposób: „Kryzys”. Ale z kryzysem można sobie poradzić i to śpiewająco.
We wtorek do Łęcznej powrócił obrazek, jaki znamy głównie z telewizji i literatury – mini-kapela podwórkowa. Około godz. 11. mieszkańcy domów przy ul. Staszica usłyszeli muzykę. Grano stary szlagier „Jabłonie i grusze”. Najpierw sądziłem, że to radio, ale kiedy wyszedłem, na balkon zobaczyłem dwójkę ludzi: kobietę z akordeonem i mężczyznę z gitarą. Ludzie rzucali im monety, a oni skrzętnie zbierali je z trawnika. Rzuciłem i ja parę groszy a w zamian zrobiłem grajkom kilka fotek.
Uważam, że potrzeba trochę odwagi w dzisiejszych czasach, by się zdecydować na taki sposób zarabiania pieniędzy. Wiem, że są ludzie, którzy chętnie użyliby worka z wodą lub jajka, aby uciszyć tego typu biznes.
Uważam, że potrzeba trochę odwagi w dzisiejszych czasach, by się zdecydować na taki sposób zarabiania pieniędzy. Wiem, że są ludzie, którzy chętnie użyliby worka z wodą lub jajka, aby uciszyć tego typu biznes.
