Były kwiaty, gratulacje oraz snucie planów na przyszłość. Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej obchodzi 5. rocznicę istnienia.
- Gdy zrodził się pomysł, by w Łęcznej powstał oddział oparzeń wybraliśmy się z dyr. Piotrem Rybakiem do Siemianowic i Gryfic. Dopiero potem, gdy poznaliśmy prof. Strużynę, zdecydowaliśmy, że w Łęcznej uruchomimy Wschodnie Centrum - wspomina Krzysztof Bojarski, zastępca dyr. ds. medycznych w SPZOZ w Łęcznej. - Dziś jest to sztandarowy oddział w naszym szpitalu. W pięć lat zespół pomógł ponad 2700 pacjentom, z czego niemal 28 proc. chorych pochodziło spoza Lubelszczyzny - wylicza.
Z roku na rok oddział powiększał się. Przybywało łóżek, pacjentów, personelu i coraz nowocześniejszego sprzętu. Początkowo pracowały 62 osoby, dziś zespół liczy 80 osób. Pięć lat temu Oddział WCLOiChR dysponował 32 łóżkami, dziś jest ich 61.
- A w razie konieczności możemy powiększyć liczbę łóżek o 30 proc. - zapewnia prof. Jerzy Strużyna, kierownik WCLOiCHR i krajowy konsultant w chirurgii plastycznej.
- Jeśli chodzi o liczbę przyjmowanych pacjentów z oparzeniami jest to drugi ośrodek w Polsce - mówi Robert Gałązkowski, dyr. Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W listopadzie na oddziale pojawili się mali pacjenci. WCLOiChR stało się jednym z trzech miejsc w kraju - po Szczecinie i Krakowie, gdzie leczy się oparzenia u dzieci. Przeprowadzane się tu także zabiegi rekonstrukcyjne, m.in. operuje się rozszczepy warg i podniebienia.
A jakie są plany na przyszłość? - W Łęcznej powstanie oddział mikrochirurgii, replantacji kończyn i chirurgii ręki - zapowiada prof. Jerzy Strużyna. - Będzie to 4., po Krakowie, Trzebnicy, Poznaniu i Szczecinie taka placówka w kraju.