Nie wszyscy mieszkańcy Lubartowa dostali ulotkę o proteście przeciwko budowie sortowni śmieci. Mimo, że zaproszenia zostały wysłane do każdej lubartowskiej rodziny.
- Bo zaproszenia dotarły głównie do mieszkańców ulic najbardziej oddalonych od miejsca planowanej budowy - mówi radna Lisek-Jublewska. - A nie dostało ich wiele osób zamieszkałych w rejonie ulicy Lipowej, gdzie sortownia ma powstać.
Mieszkańcy Lubartowa protestowali przeciwko budowie sortowni śmieci w sobotę. Prawie 250 osób przyszło na spotkanie w budynku spółdzielni mieszkaniowej. Zdecydowanie opowiedzieli się przeciwko budowie zakładu na terenie miasta.
O proteście miała być poinformowana każda lubartowska rodzina. Radna Lisek-Jublewska opłaciła na poczcie wysłanie 7,2 tys. zaproszeń. Miały dotrzeć do lubartowian do 22 grudnia.
- Dzwonili do mnie znajomi i mówili, że nic nie dostali - opowiada radna. - Roznieśliśmy więc sami ponad dwa tysiące ulotek.
Radna złoży reklamację. Chce od poczty odszkodowania za niewywiązanie się z umowy. Pieniądze przeznaczy na hospicjum.
Zaproszeń na protest nie roznosili listonosze, ale pracownicy firmy wynajętej przez pocztę.
- Umowa została zawarta z nami i to poczta odpowiada za jej wykonanie - mówi Elżbieta Mroczkowska, rzecznik lubelskiej poczty. - Jeśli wpłynie reklamacja, będziemy sprawę wyjaśniać. (dj)