35 tysięcy zł kary zapłaci Spółdzielnia Mieszkaniowa z Lubartowa za to, że od firmy, która chciała dostarczać mieszkańcom bezprzewodowy Internet żądała zawyżonych opłat za postawienie anten na dachach bloków. Spółdzielnia zarzeka się, że to nie dlatego, że sama jest dostawcą Internetu.
– Nie byliśmy w stanie płacić takich stawek, jakich żądała spółdzielnia. Nikt nie byłby w stanie – mówi Bogdan Kozicki, właściciel firmy Ambit. – Straciliśmy przez to około 300 klientów. Zaczęliśmy zbierać informacje o chętnych, ale okazało się, że nie możemy zaoferować im podłączenia.
Kozicki poskarżył się Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A ten przyznał mu rację i obnażył cały mechanizm.
– Ceny były zaporowe, a ich kalkulacja nieuczciwa – stwierdza Ireneusz Maciąg, zastępca dyrektora lubelskiej delegatury UOKiK. – Spółdzielnia wliczała w opłatę także koszty malowania klatki schodowej i konserwacji domofonów, a przecież te koszty są już pokrywane przez mieszkańców.
Spółdzielnia broniła się, że w cenie jest też koszt malowania klatek schodowych i naprawy domofonów, bo przedsiębiorcy też będą – zdaniem spółdzielni – z tych klatek korzystać.
Argument upadł, gdy UOKiK wyliczył, że w 2007 r. całkowity przeciętny koszt malowania klatki schodowej wynosił 4 tys. zł, a koszt naprawy i konserwacji domofonów z jednej klatki rocznie to 577 zł. Mało tego. Sam "zarząd i administrację” jednym metrem kwadratowym dachu spółdzielnia wyceniła na 21,15 zł miesięcznie. Urzędnicy stwierdzili, że firma, która zgodziłaby się na taki cennik musiałaby dopłacać do swych usług.
– Bo jedna antena wystarcza tylko na jeden blok – wyjaśnia Kozicki.
UOKiK sprawdził, jak jest w innych spółdzielniach. Przepytał 14 największych: siedem wcale nie udostępniało dachów, cztery robiły to za darmo. Kraśnicka SM Metalowiec chciała tylko 8,30 zł miesięcznie, Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa ustaliła stawkę na 150 zł, a SM Wspólny Dom z Lubartowa z wynikiem 300 zł i tak było daleko do rekordu.
Efekt kontroli? 35 tys. zł kary dla spółdzielni.
– Nie będziemy się odwoływać. Uzasadnienie decyzji urzędu jest mocne i nie zamierzamy go podważać, a do tego zostaliśmy bardzo łagodnie potraktowani, kara jest minimalna – mówi Jacek Tomasiak, prezes SM w Lubartowie. Ale zastrzega, że z decyzją się nie zgadza.
– Tyle, że w sądzie z UOKiK-iem się nie wygrywa – dodaje. UOKiK mógł nałożyć na spółdzielnię nawet 1,3 mln zł kary.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że spółdzielnia sama jest dostawcą Internetu. Na koniec lutego miała ponad 1500 odbiorców.