Sąd przesłuchuje ostatnich świadków w procesie Kamila B. oskarżonego o zamordowanie znajomego. 21-latek okładał swoją ofiarę kamieniem i wielokrotnie ranił nożem. Później pogrzebał zwłoki na polu za domem – ustaliła prokuratura
Okoliczności tej wyjątkowo brutalnej zbrodni wyjaśnia Sąd Okręgowy w Lublinie. Podczas piątkowej rozprawy zeznawał ostatni ze świadków związanych ze zdarzeniem. Policjant Ryszard T. interweniował w miejscu znalezienia zwłok. Później razem z innymi mundurowymi pojechał do Serocka, by szukać informacji o potencjalnym zabójcy. Mundurowym wskazano Kamila B. Młody mężczyzna miał wcześniej wybić szyby w domu ofiary – 57-letniego Wiesława W. Policjanci pojechali do domu Kamila B. Zastali chłopaka i jego matkę.
– Nie mówiliśmy Kamilowi B., o co chodzi. Pytaliśmy, jak spędził poprzedni dzień i noc. Zapewniał, że nie poszedł do pracy i przez cały czas był w domu – zeznał Ryszard T.
Kiedy dwaj policjanci rozmawiali z 21-latkiem, trzeci z mundurowych w innym pomieszczeniu wypytywał matkę chłopaka. – Kobieta przyznała, że poprzedniego dnia syn wyszedł z domu około 20:00 i wrócił po północy. Otwierała mu drzwi. Pamiętała, że wrócił cały brudny. Myła mu później buty – relacjonował Ryszard T.
Podczas konfrontacji matka i syn trzymali się swoich wersji. Policjanci sprawdzili więc but, w którym chłopak wrócił do domu. Okazało się, że wzór podeszwy idealnie pasuje do śladu sfotografowanego na miejscu zbrodni. W piecu policjanci znaleźli też zakrwawioną koszulkę należącą do 21-latka. Kamil B. został zatrzymany za zabójstwo.
– Zachowywał się bardzo spokojnie, ale jego matka była w szoku. Nie była w stanie rozmawiać. Mówiła tylko, że to niemożliwe, by jej syn miał coś wspólnego ze zdarzeniem – wspominał w sądzie Ryszard T.
Do zbrodni doszło niemal dokładnie rok temu w Serocku. Feralnego dnia Kamil B. wypił wódkę i kilka piw, po czym odwiedził Wiesława W. Mężczyzna mieszkał samotnie i często nadużywał alkoholu. Podejrzewał, że to 21-latek kilka dni wcześniej wybił szybę w jego domu. Podczas spotkania doszło do kłótni i szarpaniny.
– Biłem go, a potem wyciągnąłem na podwórko. Chwyciłem kamień i biłem nim po całej głowie. Poszedłem później do kuchni po nóż. Zadawałem ciosy w szyję, ale nóż się złamał – wyjaśniał później śledczym Kamil B. – Zaciągnąłem później Wieśka do dołu. On jeszcze żył, delikatnie poruszał nogami.
21-latek zadał swojej ofierze kilkadziesiąt ciosów kamieniem w głowę – wynika z ustaleń prokuratury. Na ciele Wiesława W. odnaleziono również dziesiątki ran od noża. Kiedy nóż się złamał, Kamil B. dusił 57-latka. Podczas pierwszej rozprawy Kamil B. przeprosił rodzinę zmarłego. Za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi mu dożywocie.
Kamil B. odpowiada również za szantażowanie młodej kobiety. Według śledczych, groził poznanej w sieci dziewczynie, że rozpowszechni jej nagie zdjęcia, które mu wysłała. Młoda kobieta będzie ostatnim świadkiem w procesie, który powinien się zakończyć 10 czerwca.