Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Jest reakcja urzędników z Warszawy na naszą publikację "Usuwają ciążę lekiem na bóle stawów”. Opisaliśmy, że w Internecie kwitnie niekontrolowany obrót lekami powodującymi poronienie.
Kobiety w niechcianej ciąży kupują i zażywają leki na bóle stawów i na wrzody żołądka. Jednym ze składników tych specyfików na receptę jest mizoprostol, wywołujący skurcze macicy i prowadzący do poronienia. Na forach internetowych roi się od ofert sprzedaży oraz kupujących. Są nawet dokładne instrukcje, ile tabletek zażyć oraz w jaki sposób je zaaplikować.
Dzień po naszej publikacji, główny inspektor farmaceutyczny w Warszawie wydał komunikat.
- Ostrzegamy przed stosowaniem bez nadzoru lekarza produktów leczniczych rekomendowanych w sieci internetowej jako bezpieczny i skuteczny środek poronny - czytamy. - Konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii prof. Stanisław Radowicki ocenia, że wbrew zapewnieniom na stronach internetowych, stosowanie preparatów leczniczych w celu dokonania nielegalnej aborcji jest nie tylko niezgodne z prawem, ale jest również bardzo poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia.
Zofia Ulz, główny inspektor farmaceutyczny kraju tłumaczy: - Wydaliśmy ten komunikat w reakcji na publikację w Dzienniku Wschodnim. Sprawa jest zbyt ważna, by na nią nie zareagować.
Być może sprawa będzie miała dalszy ciąg w prokuraturze. - Gdyby osoby sprzedające leki nawoływały do kupowania i używania konkretne osoby, byłby punkt zaczepienia. Tymczasem oferta jest skierowana do ogółu, bezosobowa - mówi Ulz. - Zastanowimy się, co z tym dalej zrobić.
(step)
Dzień po naszej publikacji, główny inspektor farmaceutyczny w Warszawie wydał komunikat.
- Ostrzegamy przed stosowaniem bez nadzoru lekarza produktów leczniczych rekomendowanych w sieci internetowej jako bezpieczny i skuteczny środek poronny - czytamy. - Konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii prof. Stanisław Radowicki ocenia, że wbrew zapewnieniom na stronach internetowych, stosowanie preparatów leczniczych w celu dokonania nielegalnej aborcji jest nie tylko niezgodne z prawem, ale jest również bardzo poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia.
Zofia Ulz, główny inspektor farmaceutyczny kraju tłumaczy: - Wydaliśmy ten komunikat w reakcji na publikację w Dzienniku Wschodnim. Sprawa jest zbyt ważna, by na nią nie zareagować.
Być może sprawa będzie miała dalszy ciąg w prokuraturze. - Gdyby osoby sprzedające leki nawoływały do kupowania i używania konkretne osoby, byłby punkt zaczepienia. Tymczasem oferta jest skierowana do ogółu, bezosobowa - mówi Ulz. - Zastanowimy się, co z tym dalej zrobić.
(step)
