Ze zmiennymi efektami prowadzone są prace przy modernizacji drogi 74. Lubelski oddział GDDKiA dwa przetargi unieważnił, a kolejny czeka na podpisanie.
W pierwszych przypadkach poszło o pieniądze. Chodziło o postępowania przetargowe na opracowaniem Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego z elementami Koncepcji Programowej dla dwóch odcinków DK74 - w Janowie Lubelskim i Szczebrzeszynie. Oferty firm złożone przez firmy zainteresowane prowadzeniem prac przekroczyły zaplanowany budżet.
W przetargu na korektę przebiegu DK74 w Szczebrzeszynie wpłynęły trzy oferty.
– Kosztorys zakładał kwotę 700 tys. zł, a oferty na opracowanie dokumentacji dla 4 km nowej trasy opiewały od nieco ponad 1 mln do prawie 5 mln zł. W przypadku Janowa Lubelskiego rozpiętość cenowa ofert wyniosła od 1,6 do 8,6 mln zł przy kosztorysie 1,5 mln zł dla trasy o długości ok. 8,9 km – wylicza Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału GDDKiA. – Da porównania podajmy, że w czerwcu podpisaliśmy umowę na wykonanie podobnej dokumentacji dla zdecydowanie dłuższego odcinka S19 na terenie woj. mazowieckiego, bo aż 32,4 km, za kwotę nieco ponad 4,9 mln zł.
Oba przetargi zostaną powtórzone.
Do podpisania umowy zmierza natomiast przetarg na rozbudowę ponad 7-kilometrowego odcinka DK74 pomiędzy Frampolem i Gorajcem. Jeśli do końca dzisiejszego dnia, nie wpłynie żadne odwołanie, to jeszcze pod koniec sierpnia GDDKiA podpisze umowę z wybranymi wykonawcami - konsorcjum firm PBI Infrastruktura z Kraśnika i PBI WMB z Sandomierza.
Za rozbudowę ponad 7-kilometrowego odcinka pomiędzy Frampolem i Gorajcem konsorcjum zaoferowało kwotę blisko 63 mln zł. Tyle będzie kosztować gruntowna przebudowa istniejący odcinek od końca obwodnicy Frampola do początku planowego nowego przebiegu omijającego Gorajec.
– Po zakończeniu prac trasa będzie miała parametry drogi klasy głównej przyspieszonej o szerokości 7 m. Jezdnia DK74 zyska umocnione pobocza, a krzyżujące się z nią drogi publiczne i wewnętrzne również zostaną przebudowane – wyjaśnia rzecznik GDDKiA.
Te prace mają zająć drogowcom 26 miesięcy. (p.p.)