Nieliczne i koszmarnie zapchane toalety oraz dokuczliwy smród na plaży – tak wita turystów jezioro Zagłębocze. W takich "okolicznościach przyrody” w miniony weekend próbowało wypoczywać tam kilkanaście tysięcy ludzi.
Nad Zagłęboczem działa 11 barów plus pole namiotowe oraz ośrodek wypoczynkowy. Zgodnie z prawem, każdy z barów przy plaży powinien mieć dwie toalety – jedną dla personelu, drugą dla klientów. My doliczyliśmy się wczoraj 7 kabin typu toi-toi. Są przepełnione i śmierdzą. – W poprzednim sezonie nad tym zbiornikiem stało ok. 20 kabin. Teraz jest ich znacznie mniej, a na dodatek ajenci barów podpisali z nami umowy na czyszczenie kabin tylko raz w tygodniu, w czwartek. To zdecydowane za rzadko – mówi Marcin Psiuk, dyspozytor w firmie Toi-Toi.
Na ustawienie kabin zdecydowały się 4 bary i pole namiotowe. Niestety, niektóre są zamknięte na klucz. – Wynajmują "toj-tojki” dla picu, niby dla personelu, aby sanepid się odczepił. Są zamknięte, aby nie ponosić kosztów wywozu nieczystości. Przecież wystarczy policzyć do 10, aby się zorientować, że kabin w stosunku do barów jest za mało – mówi jeden z ajentów.
– Gmina powinna też zapewnić toalety dla turystów, a nie tylko wszystko zrzucać na właścicieli barów. Przecież my płacimy podatki – dodaje inny z ajentów, który nie wynajął na ten sezon przenośnych toalet.
Co na to sanepid w Parczewie? – Najpierw trzeba ludzi nauczyć kultury. Ale do tego potrzebna jest zmiana pokolenia. Wiemy, że nad Zagłęboczem jest z tym problem. Karzemy mandatami, jednak to nie pomaga – mówi Wiesław Klajda, powiatowy inspektor sanepidu.
Władze gminy Sosnowica rok temu postawiły dwie przenośne kabiny. W tym roku żadnej. Dlaczego? – Bo właściciele barów mnie oszukali. W tamtym roku była umowa: każdy stawia kabinę i otwiera dla wszystkich gości. Część jednak była pozamykana. Dlatego w tym roku nie wystawiliśmy swoich. Natychmiast jednak wysyłam służby komunalne nad jezioro, aby sprawdziły sytuację – mówi Krystyna Jaśkiewicz, wójt gminy Sosnowica. – Porozmawiam także na ten temat z powiatowym sanepidem.
Tymczasem turyści mają w nosie, kto się z kim kłóci. – W takim smrodzie nie da się wypoczywać. Ludzie muszą swoje potrzeby załatwiać po krzakach, bo do toalety po prostu nie da się wejść. Tylko patrzeć, jak w Zagłęboczu pojawią się bakterie coli i wtedy nikt tu nie przyjedzie i nikt nie zarobi – kończy Janusz Stolecki.