670-letni dąb Władek z Karczmisk w powiecie opolskim może zostać wycięty o ile pozytywną opinię wyda Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Na wycinkę muszą zgodzić się też radni. Drzewo poważnie ucierpiało podczas ostatniej burzy, która przeszła nad Lubelszczyzną.
Urząd Gminy w Karczmiskach przygotowują pismo, które dziś zostanie skierowane do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. – Zrobiliśmy zdjęcia drzewu, które uwiarygodniają sytuację. A jest ona zła – wyjaśnia Zenon Olszowy, wójt gminy Karczmiska. – Dąb zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Przy silniejszym wietrze skutki mogą być dużo gorsze.
Drzewo rośnie na uboczu Karczmisk przy lesie, na prywatnej działce. Obok przebiega droga gminna. – Ta część drzewa, która ocalała po burzy jest pochylona na drogę, uczęszczaną przez mieszkańców – dodaje wójt gminy.
Regionalna Dyrekcji Ochrony Środowiska o uszkodzonym drzewie, który jest pomnikiem przyrody dowiedziała się dopiero od nas. – Oficjalnie nic na ten temat nie słyszeliśmy – wyjaśnia Jerzy Krzyszycha, zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Lublinie. Urząd obowiązuje procedura. – Najpierw musi być projekt uchwały rady gminy o zdjęcie ochronności z drzewa. My ten projekt opiniujemy – wyjaśnia dyr. Krzyszycha. – Dopiero później rada go zatwierdza.
Dąb staje się wówczas normalnym drzewem i można go wyciąć. Z kolei jeśli rośnie on przy pasie drogowym urząd potrzebuje kolejnej opinii RDOŚ na jego wycinkę drzewa.