Zbiórki datków na największych nekropoliach regionu przyniosły w tym roku ponad 120 tys. zł. Najwięcej zebrano w Lublinie. Pieniędzy może jednak nie wystarczyć na przeprowadzenie wszystkich, zaplanowanych remontów.
W Lublinie kwestowano głównie na cmentarzu przy ul. Lipowej. Z puszkami wyruszyło ok. 160 wolontariuszy. Akcja odbyła się już po raz 25. i przyniosła ponad 73 tys. zł. W ubiegłym roku udało się zebrać o ok. 4 tys. zł więcej.
– Biorąc pod uwagę kryzys, nie ma co narzekać – mówi Stanisław Santarek ze Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.
– Mieszkańcy Lublina okazali się hojni. Lubelska kwesta, tradycyjnie przyniosła dobre wyniki. Wystarczy porównać je do Krakowa, gdzie przed rokiem na trzech cmentarzach zebrano 96 tys. zł. U nas na jednym mieliśmy wówczas ponad 77 tys. zł.
Tegoroczna zbiórka prowadzona była niemal wyłącznie przy ul. Lipowej. Pojedynczy wolontariusze próbowali zbierać datki na cmentarzach na Kalinowszczyźnie i Majdanku. Niestety, bez powodzenia.
– Z Majdanka kwestarze wrócili z pustymi puszkami – dodaje Santarek. – Ludzie nie chcieli nas wesprzeć, tłumacząc zwykle, że nie mają rodzinnych grobów przy ul. Lipowej. Szkoda, bo w kweście nie o to chodzi. Chcemy odnowić zabytkowe nagrobki, upamiętniające ludzi, którzy tworzą historię tego miasta.
Ostatnia kwesta miała pozwolić na renowację siedmiu grobów. Koszt prac oszacowano wstępnie na 90 tys. zł. Wiadomo już, że pieniędzy może nie wystarczyć. – Może z jednego z nagrobków trzeba będzie zrezygnować – przewiduje Santarek. – Postaramy się jednak odnowić wszystkie siedem. Większość z nich pochodzi z pierwszej połowy XIX w. Na wiosnę będziemy znali dokładny kosztorys.
W Białej Podlaskiej kwesta trwała aż trzy dni. Na ratowanie zabytkowych nagrobków zebrano w sumie 23 142,41 zł. W akcji wzięło udział ok. 90 wolontariuszy.