Nieprzestrzeganie zasad prawa budowlanego to według Najwyższej Izby Kontroli najczęściej popełniany błąd przez gminy realizujące rządowy program "Moje boisko – Orlik 2012”. W sumie NIK sprawdził 31 gmin w całym kraju, w tym sześć w województwie lubelskim: w Bychawie, Trzydniku Dużym, Głusku, Żyrzynie, Rudzie-Hucie i Serokomli. Do wszystkich miała pewne zastrzeżenia.
W Bychawie kontrolerzy stwierdzili m.in. poobrywane mocowania siatek w bramkach i niebezpiecznie wystające śruby. Z kolei w Głusku NIK wytknął władzom gminy, że przesunął o kilka dni termin realizacji zamówienia. Stało się tak na wniosek wykonawcy, który nie mógł kontynuować budowy ze względu na złe warunki atmosferyczne.
W przypadku Żyrzyna zostały źle zaksięgowane kary dla wykonawcy. – Potrąciliśmy pieniądze z faktury – wyjaśnia Marcin Sulej, zastępca wójta Żyrzyna.
Przedstawiciel gminy przyznaje jednocześnie, że podczas budowy boisk mieli duże problemy z firmą pracującą przy Orliku. – Prace zostały wstrzymane na miesiąc, bo nie chcieliśmy się zgodzić na to, aby na boisku położono chińską trawę – dodaje Sulej. – Ostatecznie położyliśmy taką, która była w specyfikacji.
NIK zauważa również, że na budowę Orlików samorządy często brały kredyty, co naruszało ich ciągłość finansową.