21-latek, którego zatrzymano w sobotę pod zarzutem podpalania lasów musi 7 razy w tygodniu stawiać się na komendzie. Mundurowi wnioskowali o tymczasowy areszt mężczyzny. Prokuratura zdecydowała, że będzie jedynie pod dozorem.
W piątek rano policjanci z Opola Lubelskiego otrzymali informację o kilku pożarach, do których doszło w krótkich odstępach czasu m.in. w na terenie miejscowości Poniatowa, Dąbrowa Wronowska i Plizin.
Wszystko wskazywało na to, że powodem pożarów nie była susza lecz działanie człowieka. Policjanci dotarli do osób, które widziały młodego mężczyznę, wybiegającego z lasu. Rysopis podpalacza przekazany został patrolom. Jeszcze w sobotę przed południem mężczyzna został zatrzymany na ulicy Młynki w Poniatowej. To 21-letni mieszkaniec tej miejscowości. W przeszłości wchodził już w konflikt z prawem.
W trakcie prowadzących czynności policjanci ustalili, że łącznie doszło do co najmniej dziesięciu umyślnych podpaleń lasów. - W wyniku podłożenia ognia spaleniu uległo poszycie leśne oraz nadpalony został drzewostan na obszarze około 1,7 ha lasów - mówi Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Zatrzymany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Opolu Lubelskim. Policjanci wnioskowali o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Decyzją prokuratora zastosowany został dozór. 21-latek ma 7 razy w tygodniu zgłaszać się do jednostki policji.