Już jutro na głównej plaży nad Jeziorem Białym pojawią się ratownicy.
Za ich pracę zapłaci gmina. Niestety, większość ośrodków wypoczynkowych nie jest tak hojna i ociąga się z zabezpieczeniem kąpielisk. Opieszałych WOPR chce "zmotywować”, składając zawiadomienia do prokuratury.
- Właściciele ośrodków wypoczynkowych uważają, że podatki płacą właśnie za to, żeby się nie martwić o takie sprawy - mówi Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa. - Tymczasem pieniądze z podatków są przeznaczane na inne wydatki. Ja nie mogę zmusić właścicieli ośrodków do zabezpieczenia kąpielisk. Mogę za to promować tych, którzy dbają o bezpieczeństwo turystów. I zamierzam to robić.
Sawicki chce w widocznym miejscu umieszczać informację o tych ośrodkach, które egzamin z bezpieczeństwa wypoczywających zdają na piątkę. Które dokładnie to będą ośrodki, okaże się na początku lipca. Ale już teraz wójt wskazuje gospodarzy, którzy zasługują na pochwałę. To ośrodki Astur, Sanvit, Świtezianka, Urzędu Wojewódzkiego, Poczty Polskiej, PZM, chełmskiego PKS, chełmskiego Urzędu Miasta i ZST z Chełma. - Dodatkowo przy organizacji wspólnego kąpieliska współpracują z nami ośrodki 3D, geodezji, Zarządu Dróg Krajowych i Ministerstwa Sprawiedliwości - dodaje Sawicki.
Tych, którzy nie martwią się o zabezpieczenie kąpielisk, ale chcieliby z nich korzystać Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ostrzega. - Będziemy składać zawiadomienia do prokuratury - mówi Andrzej Klaudel, szef chełmskiego WOPR. - Od dziewięciu lat obowiązują przepisy, zgodnie z którymi kierownicy ośrodków wypoczynkowych, położonych nad obszarami wodnymi, powinni zabezpieczyć miejsca do kąpieli. Tymczasem wielu tych przepisów nie respektuje.
Jak mówi Klaudel, dochodzi nawet do tak paradoksalnych sytuacji, że właściciele ośrodków ustawiają przy jeziorze tablice informujące o niestrzeżonym kąpielisku. Wszystko po to, aby zaoszczędzić na ratownikach. - Kąpielisko jest albo go nie ma. Nie może być niestrzeżone - denerwuje się Klaudel.
Na spotkaniu w sprawie bezpiecznego wypoczynku nad Białym, zorganizowanego przez gminę, Klaudel zaproponował, aby ośrodki partycypowały w kosztach zatrudnienia ratowników. Wyliczył, że od jednego miejsca noclegowego musiałyby płacić 23 gr dziennie. Chętnych nie było, bo większość właścicieli na spotkanie po prostu nie przyszła.
W ubiegłym roku nad Białym utonęły dwie osoby, w tym 14-latek. Do obu wypadków doszło w miejscach niestrzeżonych. •