Czterdzieści z 233 samorządów naszego województwa wysłało już do lubelskiego Kuratorium Oświaty uchwały dotyczące dostosowania sieci szkół do reformy oświaty. Już dziś wiadomo, że największy problem z reformą oświaty będą miały gminy Hanna i Leśniowice.
Zgodnie z prawem, żeby przygotować się do reformy oświaty samorządy muszą podjąć uchwały dotyczącej dostosowania istniejącej już sieci szkół do zmian. Przesyłają je potem do kuratorium i czekają 21 dni na ich zaopiniowanie. Jeśli da jednostkom samorządu terytorialnego zielone światło to te muszą podjąć ostateczną uchwałę w sprawie zmian. Cała procedura musi się skończyć do 31 marca.
- W tej chwili tempo podejmowania uchwał nabiera tempa – mówi Teresa Misiuk, lubelska kurator oświaty. – Wpłynęło do nas już 40 z 233 uchwał. To właściwe tempo, bo dokumenty przesłały już duże miasta: Zamość, Lublin, Biała Podlaska i Chełm. W najbliższych dniach będziemy mieli na pewno do czynienia z przyspieszeniem prac w samorządach.
Na razie kuratorium zaopiniowało trzy przysłane tam uchwały sieciowe. Pozytywną opinię wystawiono gminie Krzczonów. Gmina Puchaczów i Gościeradów otrzymały natomiast opinie warunkowe.
- Muszą teraz jeszcze doprecyzować swoje uchwały – tłumaczy Misiuk.
Najtrudniejsza sytuacja jest w gminach Hanna i Leśniowce.
- Gmina Hanna to jedyna gmina na Lubelszczyźnie, a prawdopodobnie także w Polsce, na terenie której nie ma ani jednej szkoły prowadzonej przez jednostkę samorządu terytorialnego. Wszystkie prowadzą fundację – mówi Przemysław Czarnej, wojewoda lubelski.
Zgodnie z nowymi przepisami samorządy są do zobowiązane do prowadzenia przynajmniej jednej szkoły. Wszystko wskazuje na to, że ta gmina dostanie teraz czas na dostosowanie się do wymogów prawa.
- W tym tygodniu przyjrzymy się także szczegółowo sytuacji w gminie Leśniowce – dodaje Misiuk. – Funkcjonuje tam formalnie szkoła prowadzona przez samorząd, ale nie ma w niej uczniów. Szkoła nie została jednak zlikwidowana. W jej budynku działa także szkoła prowadzona przez stowarzyszenie, do której rodzice z tego terenu wysyłają swoje dzieci. Mają do tego prawo, jeśli to ich dobrowolny wybór. Z informacji jakie uzyskaliśmy wynika jednak, że mógł być to wybór dobrowolny jedynie w cudzysłowie. Będziemy teraz analizować tę sytuację.