

Hodowca rasowych psów z okolic Lublina zarzuca obrońcom zwierząt, że bezprawnie zabrali mu dziewięć szczeniąt i donosi na nich do prokuratury. Ci na, których się skarży podejrzewają, że mężczyzna mógł znęcać się psami - mają przycięte uszy i ogony

- Przyjechali razem z policjantami i odebrali mi dziewięć szczeniaków z przyciętymi uszami, które kupiłem pod Płońskiem. Pochodzą z Ukrainy, gdzie nie ma zakazu kopiowania uszu. Wśród tych psów są cztery owczarki środkowo-azjatyckie. Nie dali mi nic wyjaśnić. Poza tym stwierdzili, że psom jest za zimno, że daję im za tanią karmę i mają złe warunki, że w pomieszczeniu wyczuwają mocznik. Przygotowuję kojce i budy. Nie zdążyłem jeszcze wszystkiego zrobić.
Mężczyzna uważa, że psy zostały mu odebrane bezprawnie. - Straciłem ok. 14 tysięcy złotych - wylicza hodowca, który zgłosił sprawę w prokuraturze.
- Zawiadomienie rzeczywiście do nas wpłynęło - potwierdza Dorota Kawa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lublinie. - Będziemy sprawdzać, jak wyglądała ta interwencja.
Inną wersję wydarzeń przedstawiają obrońcy praw zwierząt. - Mieliśmy informację, że hodowca umieścił w Internecie ogłoszenie o sprzedaży rasowych psów, które mają ucięte ogony i uszy - mówi Marta Włosek, prezes LSOZ. - Szczeniaki mają około 8 tygodni. W Polsce od 2012 r. nie wolno kopiować uszu i ogonów. Tego typu okaleczenie zwierząt jest uznawane za znęcanie się nad nimi. Na tej podstawie zawiadomiliśmy policję. My tych zwierząt nikomu nie odbieraliśmy.
- Po konsultacji z prokuratorem zwierzęta zostały zabezpieczone. Część przekazano pod opiekę wolontariuszom - mówi kom. Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego KWP w Lublinie. - Policjanci prowadzą postępowanie w kierunku artykułu 35 ustawy o ochronie zwierząt (chodzi o znęcanie się na czworonogami - red.). - Wszystko jest na etapie weryfikacji.
Przedstawicielka LSOZ tłumaczy, że psy musiały zostać zabrane. - Przebywały w warunkach zagrażających ich zdrowiu i życiu - przekonuje Włosek. - Unosiły się tam opary amoniaku. Sami musieliśmy wychodzić z tego pomieszczenia, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Szczeniaki nie miały żadnego dostępu do świeżego powietrza.
Zdaniem Włosek sprawa wyglądałaby inaczej, gdyby hodowca miał dokumenty potwierdzające zakup psów na Ukrainie. - Pięć osób słyszało jednak jak mówił, że załatwi sobie takie dokumenty - dodaje Włosek.
- To co mówi pani Włosek nie jest prawdą. Poza tym mam ukraińskie paszporty dla wszystkich tych psów. Nie wiem, co powinienem mieć więcej - ucina właściciel zwierząt.
Komentarze 34
Zwierzęta można odebrać tylko w dwóch przypadkach: decyzją wujta, burmistrza lub prezydenta miasta albo gdy dalsze przebywanie w miejscu zagraża bezpośrednio ich życiu. Brudny kojec czy pomieszczenie nie jest bezpośradnim zagrożeniem życia oraz nawet kopiowane uszy też nie grożą śmiertelnym zejściem. To co czytam to nie pierwszy przypadek takich działań LSOZ.
Ponadto psy nie miały dostępu do internetu
Skąd pewność? Masz dowody?
Oczekujesz dowodów od właściciela, a od LSOZ już nie? Zwykłe zdjęcie wystarczy?
Zdziwił mnie też komentarz niedowiarka, że nie wierzył w to, że psy mogły mieć dobre warunki, a zdjęcxie było zrobione gdzieś w korytarzu.
Skąd wiecie, że miały złe warunki?
Nie widzę po pieskach żeby źle wyglądały, wyglądają bardzo ładnie.
Skąd pewność? Masz dowody?
rozwińOczekujesz dowodów od właściciela, a od LSOZ już nie? Zwykłe zdjęcie wystarczy?
Zdziwił mnie też komentarz niedowiarka, że nie wierzył w to, że psy mogły mieć dobre warunki, a zdjęcxie było zrobione gdzieś w korytarzu.
Skąd wiecie, że miały złe warunki?
Nie widzę po pieskach żeby źle wyglądały, wyglądają bardzo ładnie.
TO żaden hodowca i żadna hodowla,należy toto do stowarzyszenia(jednego z wielu nagle powstałych po wprowadzeniu zakazu sprzedaży psów nierasowych-nierodowodowych,czyli 1 stycznia 2012 roku) SWKiPR,zwykła pseudohodowla jakich od tamtego czasu się potworzyło w kraju.
To nie żaden hodowca tylko zwykły hanlarz!!! Hodowcy sprzedają szczenięta od własnej suki lub reproduktora jeśli rozliczeniem za krycie bylo szczenię/szczenięta.
Zeby tobie tak odebrali to co masz to byś niemial zadnej klepki.
Powinien mieć jeszcze dowody wdzięczności, to by szybko sprawę zamieciono pod dywan i pies z kulawą nogą by o tym więcej nie usłyszał. Nie zdziwiłbym się gdyby konkurencja na niego nie zakapowała.
Zrozumiem wiele ale nie rozumiem dlaczego mówią takie brednie, że szczeniaki nie miały dostępu do świeżego powietrza itp.. LSOZ zrobiła zdjęcie szczeniakowi na brudnym korytarzu a nie w czystym wysprzątanym kojcu w którym przebywał! Nikt nie jest idealny ale można było dać hodowcy czas na poprawę tych "niby " uchybień a nie od razu zabierać psy o które naprawdę dbał.Przecięż to widać po szczeniaku że jest czysty,zadbany i dobrze odżywiony! Już nie wpomnę o 5 psach które nie miały ciętych uszu i zostały jak dla mnie bezpodstawnie zabrane.
Zlodzieje po prostu ci z lsoz, i tyle.
Nie jęcz Mirek, tylko przyjmij to na klatę. A następnym razem zamiast szczeniaków kup słownik ortograficzny. Biznesmenowi nie wypada pisać "wujta".
Nie jęcz Mirek, tylko przyjmij to na klatę. A następnym razem zamiast szczeniaków kup słownik ortograficzny. Biznesmenowi nie wypada pisać "wujta".
rozwińZwierzęta można odebrać tylko w dwóch przypadkach: decyzją wujta, burmistrza lub prezydenta miasta albo gdy dalsze przebywanie w miejscu zagraża bezpośrednio ich życiu. Brudny kojec czy pomieszczenie nie jest bezpośradnim zagrożeniem życia oraz nawet kopiowane uszy też nie grożą śmiertelnym zejściem. To co czytam to nie pierwszy przypadek takich działań LSOZ.
Ty chyba ślepy gościu jesteś,skoro nie widzisz jak ten pies wygląda to po pierwsze,drugie syf na dzień dobry haha to są warunki?Pewnie w jakimś byłym chlewie trzymane super hodowla idioto...
Ty chyba ślepy gościu jesteś,skoro nie widzisz jak ten pies wygląda to po pierwsze,drugie syf na dzień dobry haha to są warunki?Pewnie w jakimś byłym chlewie trzymane super hodowla idioto...
rozwińTaak tylko raptem istnieje praktycznie kilkadziesiąt lat,a nie jak te twory zaledwie 2 lata i rejestrują wszystko z ulicy,nawet na podstawie zdjęcia za 10 zł można z kundla zrobić rasoweg haha pajacu.
hahazabawni jesteście :) a związek kynologiczny to co to jest? też stowarzyszenie takie jak inne :) niczym się nie różnią te organizajce zarabiajace na głupocie ludzkiej- nie ma to jak dowartosciowac się psem na psedo wystawach :))
Pasek "hodowco" to nie wszystko w Unii jestesmy piesek musi miec CHIPA!
Wierzę, że sobie ZAŁATWI. To stowarzyszenie, które wystawia rodowody mające w rubrykach trzy pokolenia NIEZNANE. Proszę państwa, proszę przeanalizować ideę rodowodu. na dodatek dopowiem, że niektóre cechy dziedziczą się do jakoś szóstego pokolenia. A teraz prosze sobie wyobrazić, co może wyjść z "rasowego" psa, którego pochodzenie w trzecim jest NIEZNANE.
Skąd pewność? Masz dowody?
Oczekujesz dowodów od właściciela, a od LSOZ już nie? Zwykłe zdjęcie wystarczy?
Zdziwił mnie też komentarz niedowiarka, że nie wierzył w to, że psy mogły mieć dobre warunki, a zdjęcxie było zrobione gdzieś w korytarzu.
Skąd wiecie, że miały złe warunki?
Nie widzę po pieskach żeby źle wyglądały, wyglądają bardzo ładnie.
Skąd pewność? Masz dowody?
rozwińOczekujesz dowodów od właściciela, a od LSOZ już nie? Zwykłe zdjęcie wystarczy?
Zdziwił mnie też komentarz niedowiarka, że nie wierzył w to, że psy mogły mieć dobre warunki, a zdjęcxie było zrobione gdzieś w korytarzu.
Skąd wiecie, że miały złe warunki?
Nie widzę po pieskach żeby źle wyglądały, wyglądają bardzo ładnie.
A mogę wiedzieć co jest winny hodowca, który kupił już takie szczeniaki?
On im uszu nie obciął, on je takie kupił, więc po co te pierdoły wypisujesz, że to pseudo hodowca?
Kocham zwierzęta, ale też bym się wkurzyła, jak bym straciła kilkanaście tyś zł...
A mogę wiedzieć co jest winny hodowca, który kupił już takie szczeniaki?
rozwińOn im uszu nie obciął, on je takie kupił, więc po co te pierdoły wypisujesz, że to pseudo hodowca?
Kocham zwierzęta, ale też bym się wkurzyła, jak bym straciła kilkanaście tyś zł...