Marcin Sz. usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i jazdy po pijanemu. Grozi mu długoletnie więzienie.
Jeden z mężczyzn miał ok. 40-lat. Pozostałe osoby ponad 20 lat.
Busem jechała jeszcze jedna osoba, która po wypadku oddaliła się z miejsca zdarzenia. To 23-letni Marcin Sz., który wkrótce trafił do szpitala. Był pijany.
Mężczyzna twierdził, że nie pamięta, co się wydarzyło. Dzięki badaniom DNA i odciskom palców eksperci orzekli, że to on prawdopodobnie prowadził samochód feralnego ranka. W czwartek usłyszał zarzuty, a sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia.