W tym sezonie to salmonella wyganiała turystów znad jezior. Jest pomysł na to, jak ją przepędzić.
- Przede wszystkim trzeba uporządkować sytuację wodno-ściekową nad jeziorami - uważa Beata Sielewicz, wojewódzki konserwator przyrody w Lublinie. Sprawę rozwiązałyby pieniądze z Unii Europejskiej. Z Krajowego Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych na lata 2007-13 można dostać nawet 85 proc. dotacji na inwestycję. - Tyle, że kanalizacja takich terenów nie jest traktowana priorytetowo - zauważa Zdzisław Strycharz, zastępca dyrektora Wydziału Środowiska i Rolnictwa Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Wojewoda chce to zmienić. Tak, aby premiowano gminy turystyczne.
- I bardzo mnie to cieszy, bo nie mamy wsparcia, choć jeziora należą do Skarbu Państwa - mówi Stanisław Wołoszkiewicz, wójt Uścimowa. Turystyka w tej gminie kwitnie głównie nad jeziorami Łukcze i Krasne. Ale radni zdecydowali, że najpierw skanalizowana zostanie północna część gminy z mniejszymi zbiornikami. A okolice jeziora Krasne? Dopiero w 2009 roku. - Chyba, że zaatakuje nas salmonella i radni będą zmuszeni do szybszego działania - dodaje wójt.
- Myślę, że urzędnicy wojewody zrozumieli, że bez ich wsparcia nie damy rady. I aby inwestować musimy stać się właścicielami brzegów jezior - mówi Zygmunt Ogórek, wójt Ludwina.
Jego urzędnicy będą mieli dużo pracy. Bo wójt za punkt honoru postawił sobie uratowanie Piaseczna. Do przyszłego sezonu chce skanalizować południową część jeziora. - Połowa z 270 właścicieli działek już się zgodziła. Jeśli pozostali nie dadzą zgody, to wiosną będziemy budować na siłę - grozi wójt.