Mieszkaniec Lublina odpowie za publikowanie antysemickich komentarzy w internecie. Pisał przekonany o swojej anonimowości, ale został namierzony przez policjantów. Teraz chce dobrowolnie poddać się karze.
Mężczyzna został namierzony przez policjantów, a prokurator oskarżył go o publiczne nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął właśnie do sądu. Dotyczy komentarzy zamieszczonych w listopadzie i grudniu ubiegłego roku, na portalu jednej z lubelskich gazet.
Z ustaleń śledczych wynika, że Sylwester U., komentując artykuł o akcji Ernfest napisał m.in.: Izrael zasługuje na trzy bomby atomowe. Nienawidzę Izraela i Żydów.
Na tym się nie skończyło. - żyda tłucz, tłucz, tłucz, tłucz, tłucz, tłucz! Śmierć samozwańczemu państewku Izrael! Pluń żydowi w pysk, w ryja i w mordę, a tyle tylko zasługuje! (pis. org.)
- Żydom śmierć (…) żydy mordują codziennie Palestyńczyków (…) pie…oli mnie to co im (podobno) Niemcy zrobili sto lat temu! (pis. org.)
W grudniu, pod artykułem dotyczącym planów budowy spopielarni zwłok w pobliżu Muzeum na Majdanku, "Lubelski” napisał:
- Państwo Izrael to samozwańczy Pidek terrorysta (…) Parchy cuchnące.
Podczas pierwszego przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się do publikowania komentarzy. Zaprzeczył jednak, by nawoływał do nienawiści. Zeznając po raz kolejny przyznał się również do tego zarzutu. Wyjaśnił, że robił to w obronie "uciśnionego narodu palestyńskiego”. Występował przeciw "rasizmowi ze strony Izraela”. Poza tym, czytając artykuły prasowe był wzburzony.
Powołani w sprawie biegli uznali, że mężczyzna ma zaburzenia osobowości. Nie jest jednak upośledzony i doskonale wiedział co robi. Sylwester U. chce dobrowolnie poddać się karze. Zaproponował dla siebie 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Prokurator przystał na tę propozycję. Ostateczna decyzja leży w rękach sądu, który zajmie się sprawą na początku lipca.
Procesy za nienawiść w sieci
• W Białymstoku strażnik graniczny został oskarżony o nawoływanie w Internecie do nienawiści wobec czeczeńskich uchodźców oraz znieważanie ich na tle rasowym, narodowościowym bądź wyznaniowym. Miał o nich pisać m.in. „grupa agresywnych pasożytów”. Nie przyznał się do winy. Sąd uznał, że jego wypowiedzi są dopuszczalne. Sąd wyższej instancji nakazał wznowienie procesu.